Właśnie wróciliśmy z Imbirkiem z lecznicy, pełni nadziei na pooperacyjny sukces.
Pani doktor była mile zaskoczona tym co zobaczyła po zdjęciu opatrunków. Łapeczka jest na swojej pozycji, delikatnie tylko odchylona w bok. Jak na tydzień po operacji to jest po prostu SUPER!!!
I CO NAJWAŻNIEJSZE - NAWET GDYBY ŁAPUNIA NIE BYŁA SPRAWNA NA 100% TO JUŻ NIE MA MOWY O AMPUTACJI.DLATEGO JESZCZE RAZ WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY - TYM KTÓRZY POMAGALI FINANSOWO A TAKŻE TYM KTÓRZY NAS WSPIERALI PSYCHICZNIE TRZYMAJĄC KCIUKI I DODAJĄC OTUCHY.
Dziś łapka została zagipsowana i mały bohater już sobie bryka po swoim królestwie.
Niestety pojawiło się też małe zmartwienie. Imbirek wczoraj zagorączkował. Najprawdopodobniej rozwija się jakaś choroba wirusowa. Żeby powstrzymać rozwój choroby mały dostał Zylexis (w sobotę druga dawka) i Lisine.
To kosztowne ale nie możemy dopuścić do tego żeby wirusówka zniweczyła wszystko.
Więc nadal trzymajcie kciuki i zaglądajcie czasami do małego...
Gdyby ktoś chciał nas jeszcze wesprzeć i dołożyć cegiełkę do leczenia malucha to podaję link do aukcji karteczkowej:
http://allegro.pl/show_item.php?item=2485508337