Klatka jest koniecznością, kot czuje się w niej bezpiecznie, nie ma również tego, że trzeba go pilnować, że coś się może stać. Nawet jak nie ma nas w domu on jest tam bezpieczny. No i można go doglądać bez szukania po całym mieszkaniu( co się zdarza przy dzikulkach

)
Totę trzymałam tam chyba dwa tygodnie, nie pamiętam już dokładnie, Ale została wypuszczona jak już jej zdjęli szwy z rany, czyli była zagojona. Lepiej dmuchać na zimne niż by miało się coś stać.
Tak jak obiecałam jutro postaram się wpłacić Ci parę złotych, niestety w tym msc planujemy jakieś wczasy wiec nie będzie to dużo
Z moją Totą cały tydzień po operacji jeździłam na zastrzyki przeciwbólowe i coś tam jeszcze dostawała.Mam zapisane w książeczce ale nie rozszyfruję
Za operację naprawdę mało wzięli. ja z kosztami leczenia pooperacyjnego zapłaciłam ponad 1200 zeta. Za samą operację 798,- dokładnie

Reszta to leki, zastrzyki, odżywki, dobra karma dietetyczna. Dużo pomogły mi dziewczyny z forum i mojego bloga, wystawiłam bazarki. Dałam radę. To co robimy dobrego dla innych, zawsze wraca do nas
I wiem, że w takiej sytuacji każdy gorsz się liczy.
A z bazarkami...robisz zdjecia, wchodzisz na bazarek i tak jak w postach. Podajesz dla kogo, najlepiej wstawić link, wystawiasz zdjęcia, piszesz opcję..albo licytuj, albo kup teraz, podajesz termin zakonczenia i już. Najlepiej przyjrzeć sie innym bazarkom i będziesz zorientowana.
Trzymam kciuki za zdrówko Blanki
