Mika - kotka bez oczka. FeLV+ [*]

no najgorzej w moim przypadku że to ostatnie piętro i nie ma daszku nad balkonem

i trzeba będzie coś wymyślić...

a jeszcze pytanie, musimy o zgode na takie zakratkowanie pytać administrację?? żeby potem problemów nie było ;O

Jeśli się ingeruje w elewację to teoretycznie powinno się zapytać. My tylko wierciliśmy, żeby wbić kołki i przeciągnąć taką metalową linkę.
Właśnie zapytałam mojego faceta - złotą rączkę jak to zrobić bez daszka. Mówi, że na górze trzeba przymocować jakieś kątowniki i wtedy siatka będzie również na górze.

U mnie zabezpieczenie wygląda tak:

Zrobiłam parę zdjęć Mice.Ona w lecznicy czuje się jak u siebie, zna każdy kąt.Najczęściej przebywa z Panią ze sklepu, siedzi u niej na kolanach.Kocha się też bawić. Nadal żaba z odpustu jest hiciorem, nie sądziłam, że aż tak będzie się jej podobała.Na zdjęciach tego nie widać, ale to drobna kotka, chociaż pięknie nabrała ciałka.Dzisiaj siedziałam z Bohunem na kolanach w poczekalni, a Mika naprzeciwko, na pudle, na którym był koc.Oczywiście większość czasu zajmowała jej toaleta.Nie znam kota, który tak dbałby o swoje futerko.Nawet zabawę przerywa, jeśli uzna, że jakiś pyłek pojawił się, to niedopuszczalne, tak Mika uważa.Wszyscy ją lubią, dzieci ją głaszczą, ona nie ma w sobie cienia agresji.O, pardon, jest nie miła w stosunku do kotów, do ludzi nigdy.

Mam wyrzuty sumienia, że nie poświęcam jej tyle czasu ile bym chciała. Zawsze ją wyprzytulam, ale ona tak tęskni za człowiekiem. To jej ciągłe miałczenie oznacza: "popatrz na mnie", "pogłąskaj mnie"...ewentualnie: "zostaw tego kota, ja tu jestem i cię kocham"

Mika jest wspaniałą kotką. Teraz wątpię, że kiedykolwiek polubi innego kota, ale człowieka pokocha bezgranicznie

Kasiu, prawda jest taka, że poświęcamy lecznicowym kotom więcej czasu niż ludzie niektórym domowym.Praktycznie tylko w nocy są same. Mika biega swobodnie po lecznicy, jest głaskana także przez ludzi robiących zakupy.Przyzwyczajona jest do dzieci, do zwierzaków, których tam przecież jest sporo.Nie lubi innych kotów, ale nie atakuje ich, po prostu unika bliższych kontaktów.Nigdy nie widziałam, aby się gdzieś chowała, kuliła ze strachu.Na początku była nieco przestraszona, nie umiała się bawić, ale teraz to cudowna, wyluzowana kotka.Jest wesoła, ale to już nie kocie dziecko, szalone, wieszające się na firankach.Ma taki swój rytm dnia, rano jedzonko, potem mizianki i zabawa, toaleta ( no tak, futerko musi być nieskazitelne) i spanko.Posiedzi sobie też na regale, skąd jest widok na trawnik, na ulicę, poobserwuje świat na zewnątrz, wskoczy Pani ze sklepu na kolana. Lubi siedzieć na krześle w poczekalni, szuka po prostu towarzystwa ludzi.Nigdy, nawet na samym początku nie drapnęła, nie ugryzła.To nawet do niej by nie pasowało, jest bowiem bardzo delikatną, drobną koteczką.

Robiłam te zdjęcia mając Bohuna na kolanach, stąd często nie ostre, ale i tak oddają urodę Miki.Oczko nie wygląda ładnie, bo sterczą jeszcze szwy ( rozpuszczalne) , ale wkrótce zarośnie futerkiem .

Kochana kotka z tej Miki.Dzisiaj córeczka wetki nie poszła do przedszkola, bawiła się więc z kotkami.Mikę czesała i obu się to bardzo podobało.Mika ma ogromny apetyt, dzisiaj przyniosłam mix surowych mięs, smakowało bardzo, miseczka została wylizana.

Jak ja lubię Mikę :1luvu:

Ona jest kapitalna ! Ucieszyła się na mój widok, wyczuła pewnie, że mam coś dobrego do jedzenia.Nie myliła się. Mięsko bardzo, ale to bardzo jej smakowało.Wetka prosiła, aby jej nie przekarmiać, bo będzie tłusta, jest przecież po sterylce.No, ale jak nie dać? Mika dostała ode mnie nową zabawkę, pisankę ze wstążeczkami.Powiesiłam ją na sznureczku i bardzo żałowałam, że nie nagrałam filmiku. Mika "ścinała" jak w grze w siatkówkę

Podobnie jak kocurki, ona też nie chciała wychodzić. Przytulała się do mnie, albo spokojnie leżała na swoim kocyku na taborecie.Ona jest tak grzeczna, że aż wzrusza.Trochę mi przypomina Ritę pod tym względem, też jest taka zgrabniutka i bardzo elegancka w wyglądzie i zachowaniu.Jakoś po niej tej białaczki nie widać.Sprawdzam dziąsła, bo to częsty objaw, ale Mika ma śliczne, różowiutkie, takie, jakie być powinny.Test trzeba będzie koniecznie powtórzyć.

Ja byłam u niej też troszkę wcześniej i poświęciłam jej trochę czasu. Mika uwielbia czesanie:) tak się przy tym pręży i zmienia strony kiedy jedna już jest wyczesana. Odkryła też jak fajnie jest leżeć w umywalce. Kot idealnie pasuje do tego kształtu;) Byłoby świetne zdjęcie, ale aparat był niestety daleko.
Ona jest przesympatyczną kotką. Kolejny koci ideal jaki nam się trafił

Mika to takie kochane słoneczko. Lubi, kiedy się z nią bawię i nie chce wychodzić do sklepu.Siedzimy sobie w kocim pomieszczeniu, majtam wędką, ona zaś pięknie odbija myszkę, czy piłeczkę.Trochę ją poprzytulam, pogłaszczę, jest wtedy bardzo zadowolona.To taki skarb, nie kot, zapewniam.

Jak ona mruczy kiedy bierze się ją na ręce. Jest jak takie dziecko, które najlepiej czuje się na rękach u mamusi;) Z tym, że mamusiami jesteśmy my - ludzie;)
Wyniosłam ją znowu na sklep...a niech się dotleni i powygląda przez okno. Było już dosyć spokojnie więc poszwędała się po wszystkich pomieszczeniach. Troszkę ją wyczesałam, a później oddelegowałam do tego Olę

Mika bardzo domaga się uwagi. Kiedy przychodzę do lecznicy, zaczyna za mną łazić i miałczeć, żeby poświęcić jej trochę czasu. Wzięłam ją na ręce i trzymałam chyba przez pół godziny, rozmawiając z wetką. Nawet nie zwaracałm na nią uwagi...a ona wtuliła się we mnie i mruczała przez cały czas. Nie wiem czy było jej wygodnie, ale chyba w ogóle nie miało to dla niej znaczenia. Jak jest człowiek, to ona jest szczęśliwa

Tak naprawdę to biedna była na tych działkach. W lecie pewnie było tam sporo ludzi, ale całe pół roku zimy biedacwto siedziało samo.

Bardzo lubię Mikę i chyba ze wzajemnością.Kiedy jestem w lecznicy i siedzę w kocim pomieszczeniu, ona nie chce wychodzić.Chce, abym się z nią bawiła, głaskała ją, no jest po prostu urocza.Wzięłabym ją do siebie, nawet o tym myśłałam, jakoś z kotami by się dogadała, a nie byłoby problemu z izolacją.Bohun jednak bardziej potrzebuje DT, musi się wyleczyć, a Mice w sumie nie jest tam aż tak bardzo źle.Ale to nie dom, a kotka jest wspaniała.Nie wiem, dlaczego zupełnie nie ma odzewu na ogłoszenia.

Mika zachowuje się jak zwierzaki ze schronisk. Patrzy na człowieka z taką nadzieją, jakby prosiła żeby ją zabrać do domu. Starsznie mi szkoda zostawiać ją codziennie w lecznicy.
Kotka pięknie się bawi;) Gumowa żaba nadal na topie

Dziś trzymałam na kolanach Kubusia, a Mice machałam żabą;)
Mam wrażenie, że jej relacje z kotami nieco lepsze. Czasami podchodzi i powącha Kubusia albo Tonia, ale kiedy tylko człowiek jest w pobliżu, robi się zazdrosna. Chce być jedyną kotką głaskaną i braną na ręce.

Mika nie atakuje kotów, to nie Dunia. Przyjaźni nie ma, ale relacje nie są takie złe.Nie bałabym się dołączyć ją do mojego stada.Naprawdę coraz bardziej ją lubię.Jest taka miła,przytulaśna, proludzka.Oczko niedługo zarośnie, coraz ładniej wygląda, zupełnie jej nie szpeci.To piękna kotka, taka delikatna, kocia modelka.Nie bardzo chce mi się wierzyć, że ona ma białaczkę.Wygląda i zachowuje się jak okaz zdrowia.Wcześniej była wychodzona, nie była za bardzo proporcjonalna, ale teraz jest wyjątkowo zgrabna.Porusza się z gracją, jest taka czyściutka, uwielbiam ją przytulać.Ona o tym wie!

Mika - kotka bez oczka. FeLV+ [*]

Kto przegląda forum