Miś jest z Warszawy, z Bemowa, a jeszcze dokładniej - z Jelonek.
Dziś nie widziałam Miśka, bo zajęta byłam łapaniem kotów w innym miejscu (zresztą nic nie złapałam, niestety ). Jutro podejdę pod balkon i zobaczę jak się miewa.
Wróciłam z rekonesansu. Misio spał na swojej skrzyneczce przytulony... do drugiego kota. Oba białasy w szare łatki. Mocno wtulone w siebie wyglądały wzruszająco. Nie mogłam niestety zrobić im zdjęcia, bo ten drugi jest dość dziki i ucieka jak tylko się zbliżam.
Dzięki, kochani, że pamiętacie i zaglądacie. Dziś jeszcze nie byłam u Misia. Będę wieczorem, ponieważ po raz enty przymierzam się do łapania w tym bloku dwóch dzikich kotek. Tym razem zabrałam karmicielce klucz od piwnicy, więc istnieje nadzieja, że koty będą głodne.