
i za to je m.in. kochamy-czyż nie?


Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
karmelita pisze:Nasze kocie poranki mają już właściwie swój stały przebieg![]()
Gabisiak zaczyna miaukać pod sypialnią, jak mamy wstać do pracy. Otwieramy drzwi, koty wpadają na parapet - nie zwracając na nas specjalnie uwagii domagają się odsłonięcia rolet. Odsłaniamy. Dziewczyny zaczynają ćwierkać do ptaków za oknem (okna sypialni wychodza na inną stronę niż pozostałych pokoi, więc jest bardziej interesująco). Na chwilę przypominają sobie o naszym istnieniu i są mizianki i włażenie na głowę
Ale za chwilę już rozpoczynają gimnastykę poranną, czyli gonitwy sypialnia- salon, salon-sypialnia i tak w kółko, Wilma goni Gabi, za chwilę zmiana Gabi goni Wilmę. Potem zapasy, przerzuty i atak z wysokości. Chwila wytchnienia - TŻ idzie do kuchni, a dziewczyny za Nim truchcikiem z ogonami na sztorc - śniadanie. A potem, jeśli nie wygramoliłam się jeszcze z łóżka koty przychodzą i zalegają na mnie. No i jak tu wstać do pracy
przecież koty są za ciężkie
AnielkaG pisze:Gabi już nie czuje się samotna?
woli nosić luzem w pyszczku po całym mieszkaniu, wygląda wtedy tak dumnie
AnielkaG pisze:A jak futro? Już mniej wyłazi?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości