
Kiciory z mamusią, która czuje się już bardzo dobrze po sterylce.

Czarnulek opryskany mlekiem przez rodzeństwo


Ten w środku to kocurek, dał się bez problemu głaskać, złapać na ręce i nawet mruczał

Ma idealny charakterek - ufny i chętny do zabawy. Pręgusek to chyba też kocur - wnioskuję z wielkości i zachowania przy innych kotkach - tak jak łaciatek podchodzi od tylu i wącha kotki.

Pręgusek z mamą

Pręgusek i czarna - chyba koteczka...

Czarny/a?

Mama i dzieciaki

W komplecie - kocurek tak się wyciągnął, że wydaje się być prawie tak duży jak mama. A ona jest bardzo drobną kotką, stąd też dzieciaki sprawiają pozory wielkich,

I tu w słabej jakości przyplątana dwójka

Whiskas - przepiękny, nie w prążki a w cętki, kita pingwinek i jeszcze jeden pingwinek, którego nie ma na zdjęciu. Mają ok. 5 mies. i przychodzą z działki obok. Dokarmiane przez TOZ. Pingwinek ze zdjęcia nadaje się do adopcji, 100% oswojony. Chyba dziewczynka.
Kolejne 3 nieszczęścia na mojej głowie

Może macie na oku jakiś tymczas? ta kicia pingwinka zdecydowanie nadaje się już do adopcji, ale babcia mi nie wybaczy jak wezmę obce koty zamiast te trójki, która urodziła się u nas...
W każdym razie, muszę powiedzieć, że jednak rozmowy z babcią dużo pomogły - przez 2 tyg. kiedy byłam we Wrocławiu Mitka jest już wysterylizowana, a maluchy są tak oswojone, że je głaskałam, co było poprzednim razem absolutnie NIEMOŻLIWE. Szacun dla mojej babci i pradziadka, ale domków nadal brak.
Jutro łapię jednego i biorę do siebie jako tymczaska. Powiedzcie mi jak myślicie którego wziąć najpierw? Ostatnio po prostu wzięłam tego, który najłatwiej dał się złapać, ale teraz, jak zagłębiłam się w temat, to widzę, że najbardziej "chodliwym" umaszczeniem może się poszczycić czarna kicia i myślę żeby ją wziąć. Co mi radzicie?
PS. Wybaczcie marną jakość zdjęć, ale padły mi baterie w aparacie i to są zdjęcia z telefonów - mojego i babci.