Ja nie wiem co to ma być...ten wątek znaczy się. Wekendowa atrakcja ?
Nie chcę się mądrzyć, ale chyba nie tędy droga.
Ten wątek założyła Sandra aby pomóc chorym kociakiem, nie łączcie go z tym,
w którym jej mama chciałaby zaadoptować persa.
Wspaniale byłoby, aby każdy kto znajdzie kota, lub chociaż chorego kota,
zabierał go do domu, leczył a później szukał domu. Pomarzyć można, czemu nie.
Sandi to dziecko, 12 letnie ale dziecko. Nie pracuje, nie decyduje w ważnych sprawach.
Jestem pewna, że gdyby mama powiedziałą, że może je zabrać do domu i leczyć, tak by zrobiła.
Sandra zrobiła to co mogła, gdy zauważyła chore kocięta, znalazła kocie forum i poprosiła o pomoc.
Dziś zachowała się bardzo odpowiedzialnie, zabrała porzuconą przez matkę kociczkę,
najbardziej chorą i poszła do weta, który dał jej zastrzyk (pewnie antybiotyk),
zabrała też krople do oczu i zakropliła kociakom oczy. Nie jest kociarą.
Bardzo długo czekała na mnie aby pokazać miejsce gdzie mieszka matka z kociakami,
cały czas opiekując się malutką i ogrzewając ją.
Kotów jest tam dużo więcej, nikt się nimi nie opiekuje, ludzie czasem dadzą tanią puszkę,
lub resztki z obiadu, ziemniaki z sosem, makaron.
Dobrze, że koty mają postawione kocie domki z UM, ale kotki należałoby posterylizować, dokarmiać i leczyć kociaki.
Kotka z pozostałymi maluchami gdzieś sobie poszła, podobno są w lepszym stanie,
koci maluszek jest bardzo malutki, 3/4tydzień. Oczka zamknięte ropą.
Teraz jest u Fanszety, choć kruchy to tymczas, bo w nadziei, że jej tż przeoczy ten kawałek futerka.
Sandra obiecała pomóc w opiece nad kocią rodzinką i stadkiem.
Gdyby ktoś chciał pomóc, chociażby jakąś nietrafioną dla swoich kotów karmą,
finansowo na karmę dla kociej rodzinki, na jej leczenie, albo na sterylkę mamy i
innych kocic z tego stadka, chętnie przyjmiemy wszystko, bo obie z Fanszetą
"robimy bokami", tyle jest miejsc, gdzie trzeba pomóc kotom. Prosimy o pomoc.
Jedna fotka z telefonu, jutro dam więcej.
