Wróciłysmy własnie z lecznicy, była kroplówka podskórnie, zastrzyki, lewatywa i była kupa ! Teraz tylko żeby zaczęła jeść, bo cos królewna marudzi i nic jej nie podchodzi. Mati zrobiła Fruzi zdjęcia to jak wyschna zamieszczę.
Uściskałam. Całą noc przespała, ale nie ma ochoty jeść... strzykawką podałam wode i pastę odkłaczającą. Ona bardzo lubi byc na rękach... przytulać się, drapanie po bródce i brzuszku, zaczęła mruczeć.
Dziwisz się, że lubi ? Ja bym też tak chciała. Niektóre jak się przyzwyczają do takiego indywidualnego traktowania, to po wyleczeniu dalej domagają się karmienia z rączki (czytaj moja Kośka)