Wróciłam z roboty i pierwsze co, to przyleciałam zobaczyć co u mojego nowego futerka

i co? no balsam dla mej spracowanej duszy

jaki on słodziutki

już bym go przytuliła, a najfajniejsze było to że zachwycałam sie nim na głos tak, że aż Konanek przyleciał z takim miaukiem jakby chciał powiedzieć: a ja nie jestem taki śliczny?
Jak ja wytrzymam jeszcze te dwa tygodnie do jego przyjazdu?
Dziękuję Kordonio za zdjęcia, czytasz mi w myślach, filmikiem też jakby co nie pogardzę
