Mru.Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci NOWE ZDJĘCIA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 26, 2011 14:44 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

No więc Kupa była bardzo grzeczną dziewczynką... w podzięce Panu Doktorowi za opiekę jeszcze przed zabiegiem zrobiła kupę na stole... prawie na jego rękę, bo okurat rozcinał opatrunek... No i biedny Pan Doktor prawie nam się przewrócił od tych aromatów ;) Ale na szczęście obyło się bez trupów i zabieg mógł być przeprowadzony :)

A kupie dziękujemy za kolejny dzień pełen atrakcji :) Teraz sobie śpi w transporterku na biurku, a my z ciekawa ciężko pracujemy nad projektem... dobrze, że kicia jest... przynajmniej jakiś miły widok czasem, o zapachu nie wspominając... :)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 26, 2011 14:59 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

oj tam, oj tam... już pięknie pachnie fiołkami :P i ma śliczne, asymetryczne, czerwone spodenki :D

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 26, 2011 18:08 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

kochana Kupa :1luvu: -tak trzymaj :ok:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Śro sty 26, 2011 18:35 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jak kupy nie było tak teraz będzie was prześladować :mrgreen:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro sty 26, 2011 19:12 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Zaznaczam, podczytuję i trzymam kciuki za tą ślicznotkę.

Pixia

 
Posty: 1375
Od: Wto paź 27, 2009 15:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 26, 2011 22:39 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

JaEwka pisze:Jak kupy nie było tak teraz będzie was prześladować :mrgreen:


Natychmiast wypluj te słowa... ja nie chcę być prześladowana przez kupę... ciekawa.swiata chyba też nie... chociaż kto ją tam wie - ona jest wariatka ;) Jutro Kupa też pojawi się w biurze i znowu będzie nam pomagać w pracy...

ciekawa.swiata - musimy przekonać Prezusa, że to jest kot idealny na kota firmowego :) o A. niech się nie martwi - jego się wyklepie... ;)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2011 13:46 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Kicia została dzisiaj w domu... cierpi okrutnie po zabiegu :(
Rano pojechałam po kroplówkę i środek p.bólowy i p.gorączkowy bo dostała temperaturę i nie chciała nawet wody pić :(
mam nadzieję, że już ostatni raz w swoim życiu tak cierpi i już nigdy więcej nie będzie musiała znosić bólu. Tak bym chciała już ją zobaczyć brykającą w najlepsze...
ona jest taka kochana<3
wczoraj studenci napisali jej na opatrunku "szukam domu" :P
:kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2011 15:45 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

biedna malutka...
dalej trzymamy łapki :ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sty 27, 2011 16:35 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Biedne maleństwo :( Mam nadzieję że szybko wróci do siebie
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Czw sty 27, 2011 17:09 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

no nie, ile można :?: Kicia Pańcia już teraz nie pozwoli Ciebie krzywdzić. Będzie dobrze a nawet coraz lepiej. Weź się w garść :kotek: :ok: :piwa:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Czw sty 27, 2011 17:55 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Wróciłam z pracy i Mru nieco lepiej niż rano, podnosi łepek i daje się głaskać, chociaż ma do mnie bardzo ostrożny stosunek (nie dziwię się, gdyby mnie ktoś ciągle dźgał igłami to bym ręke odgryzła :P )
Nie je i nie pije, zmiksowałam jej trochę pachnącej animondy z wodą to liznęła kilka razy, swojej cosmy nie chce tknąć.
Widać jak na dłoni, że okropnie ją boli. Biedne jest maleństwo, ale staram się jej wytłumaczyć, że musi wytrzymać, a później będziemy się już tylko bawić :)
Jak ją głaszcze to zaczyna mruczeć :)
jeszcze tylko troszkę...

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2011 19:25 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

nie wiem,czy to ma jakieś znaczenie-moja Misieńka po sterylce też była b.słaba,leżała, nie jadłą i zero zabawy. Dostawała antybiotyk i na odporność-zero poprawy. W końcu inny wet. powiedział,że zmienia leczenie: dwu lub trzy krotnie podał jej hormony. Misia doszłą do sziebie. Tłumaczył mi wet, że zbyt gwałtownie usunięcie narządów rodnych czasami u niektórych kotek powoduje gwałtowne pogorszenie zdrowia dlatego w niewielkich dawkach powinno sie je podawać. Tyle . Ja się n a tym nie znam.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Czw sty 27, 2011 19:30 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jak tam Kupa wieczorkiem się czuje? Zjadła coś chociaż troszkę?
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2011 21:17 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Niestety, nic a nic. Twarda jest ;)
Właśnie "relaksuje" się pod kroplówą, powiem Wam, że 30 ml płynu potrafi zmienić kota nie do poznania :)
Dozuję oszczędnie odkąd dowiedziałam się, że można "utopić" kota 8O
:P
Dzieciaczek cierpi, ale w słusznej sprawie. Niedługo zapomni, że coś złego w ogóle się działo :kotek:
Nie mogę się doczekać, jak poznam ją z Lulinką! :kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 27, 2011 21:26 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

co to znaczy "utopić kota" :x
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości