» Nie sty 23, 2011 20:30
Re: Strychowa Julka - pregus z rudym.....kot wyzwanie.
Ja też uważam, ze największa radocha, to przywieźć sobie do domu taki struchlały zewłok........po czym nieco stiuningować......
I chłonąć słowa zachwytu i podziwu......
Mam w domu psicę, o której problemach psychicznych ( np podłogi sie boi ) mogłabym napisać dzieło naukowe......I przyznam sie szczerze, że jak pierwszy raz do mnie SAMA podeszła.......to się poryczałam. Przypadek wydawał się beznadziejny. Nadal jest co tu kryć zdrowo stuknięta:-) ale ci co ją znali wcześniej i tak są w szoku. Bardziej się docenia takie niby zwykłe rzeczy. Dla mnie było taaaaaaaaaaaaaaaaakim sukcesem jak zaczęła nawiązywać kontakt wzrokowy.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"