Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
dite pisze:aktualny opiekun jest przeciwnikiem kastracji, podobnie jak i potencjalny, zainteresowany domek, więc do kastracji może nie dojdzie wcale
Werneu pisze:Szanuje wypowiedzi wasze do kastracji, ale uszanujcie moje i innych ja posiadam koty od 24 lat i dopiero od 7 lat kastruje wcześniej nie byłam zwolenniczką kastrowania i nie pamiętam brzydkich zapachów od samców. zresztą miałam niedawno niekastrowanego kota wykastrowałam go bo znaczył !!! ale nie śmierdziało, po kastracji DOROSŁEGO kota długo nie pożył 2 lata bo dostał plazmocytarne zapalenie dziąseł ulubiona choroba kastratów i po kocie. Więc ja już albo nie zdecyduję się więcej na samca albo nie będę kastrować. Mój 7 letni kastrat ma paradontozę a 9 letnia kastrowana kotka mocznik UREA >300 też już długo nie pośmiga, a koty niekastrowane do 20 lat żyją. Więc sądzę, że nie potrzebnie dałam się namówić na kastracje bo skracam im życie o jakieś 10 lat.
solaris pisze:dite pisze:aktualny opiekun jest przeciwnikiem kastracji, podobnie jak i potencjalny, zainteresowany domek, więc do kastracji może nie dojdzie wcale
Nie pisz bzdur proszę bo aktualny DT kota ma wykastrowane wszystkie swoje koty ( 8 szt)! Dziewczyna od wielu lat pomaga kotom wolnożyjacym właśnie kastrując głównie kotki i kocury. Niejednego biedaka wyrwała ze szponów śmierci , nigdy nie poddaje się nawet w beznadziejnych przypadkach kiedy nawet wet dawał małą nadzieje na wyleczenie. Jak ją znam to dla tego biedaka też znajdzie najlepszy domek na świecie tylko najpierw trzeba kota wyleczyc. Każdy tylko potrafi pouczać ,obrażać i posądzać o najgorsze , oceniać nie znając osoby osobiście.To forum zaczyna się robić coraz bardziej toksyczne , a szkoda
biamila pisze:Proszę przeczytaj wszystkie posty dt to zrozumiesz o co nam chodzi. I jeżeli tu ktoś jest toksyczny to właśnie dt. Wypisuje ciemnogrodzkie poglądy i podpiera się swoim 24-letnim doświadczeniem. Ja znam takie karmicielki, które prędzej by umarły niż pozwoliły "ciachnąć" swoje podopieczne. Wolą patrzeć na śmierć kociaków "no cóż naturalna selekcja" mówią. A ja mam serdecznie dość zbierać te biedulki po krzakach, leczyć, jeździć po wetach, itd. Właśnie wychodzę na prostą bo mam trzy kociaki na dt i błagającego męża aby jak je wydam to do końca roku zrobić sobie przerwę...
A tu forumowiczka pisze, że kastracja i sterylizacja jest indywidualną sprawą opiekuna...no błagam cię...
Werneu pisze:jeśli kot ma byś nie wychodzący nie będzie się bił, nie będzie kopulował chyba że nogę od stołu, nie będzie miał co zapylać a mieszkanie tej kobiety jest na 9 piętrze więc nie ucieknie. zrobiłam wywiad z tą kobietą ale decyzji nie podjęłam. Więc dajcie sobie spokój z tymi gadkami bo może ktoś jutro zadzwoni powie że chce tego kota, że chce go kastrowanego i niepotrzebnie się pocicie nad swoimi wywodami. Jeśli właściciel zechce kastrata takiego dostanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 120 gości