Kaprys2004 pisze::ryk:

Chyba nikt

A nie bądź taka pewna

Moja persica z pseudo nazywa sie Persona.
a. jest persem
b. jest ona
c. była dłuższy czas non grata......
I odezwa - jakoże jestem zasypywana na pw. pytaniami od chętnych do adopcji małych puchatych apeluję o czytanie wątku.
Nie żebym ja miała coś generalnie przeciwko małym dzieciom ( pracuję z dziećmi tak przy okazji), sama mam dwoje - już nie małych, ale dzieci mają to dotkliwą wadę, ze rosną......Tylko tak na zdrowy chłopski rozum:
Dziewczyny fakt, one są śliczne, ale dzikawe tak? Oswoić się je da.......natomiast NIKT nawet obrońcy krzyża nie dadzą gwarancji, że będą one odważne i miziaste. Raczej moze sie tak nie zdarzyć. Stąd koncepcja domów niewychodzących - żeby kot nie dał dyla.
Nawet najświętszy 2 - 3 latek drze japę, rzuca zabawkami, biega, zachowuje sie nieprzewidywalnie, tak? No tak - BO TO DZIECKO JEST.
Niestety małe jak na razie ( a moze i na zawsze ) pozostaną jednak "inne". I trzeba to brać pod uwagę. Nie dla nich dom z misiem lecącym przez pokoj czy dzikim wrzaskiem "a ja nie chcę!!!!!"
I nie o to mi chodzi, ze Wasze małe dzieci "męczą koty". Absolutnie nie. Chodzi mi o to, ze te kociaki dłuuuugi jeszcze czas będą wymagały cierpliwości, spokojnego podejścia i takich tam. Czego nie gwarantują ( z całym szacunkiem dzieci poniżej pewnego wieku).
Kot do domu z tak małym dzieckiem musi być
a. cierpliwy
b. zaradny
c. umieć przywalić czasem łapą
d. nie być nadgorliwy w waleniu.
Jakoze moje własne dziecko najpierw się nauczyło szczekać a potem mówić, rottweilerka robiła za chodzik. TO WIEM CO MÓWIĘ. I nikt mnie nie przekona, wiec ewentualni chetni mogą sobie odpuścić. WIEM LEPIEJ

I wolno mi