Zgredziocha została ochrzczona Zuzką, czarny maluch zaś... Wiki.

Nie pasuje mi do niej, ale dom nie uznaje mojej dezaprobaty.
Dzisiaj rano jaki koncert z Nimi miałam! Lekko spóźniona, strasznie się śpieszyłam. A kociska z rańca muszą się koniecznie przywitać. Przystanęłam, pogłaskałam każde chociaż troszkę. Na to Zuzka wbiła się pazurami w jedną nogę, czarnulka w drugą. Ze łzami w oczach jeszcze miziałam za uszkami te małe diabełki, kiedy na dokładkę mój Szary grubas wbił mi pazury prosto w tyłek. A później miałam szybką ewakuację z łazienki do kuwety - Mała Czarna uznała, że nowy dywanik jest bardzo odpowiednim miejscem na zrobienie porannego siusiu

Włosy nadal uwielbia czochrać, cały dekolt i ramiona już mam przez Nią porysowane

Nawet najlepsza, najulubieńsza zabawka nie może się równać z maltretowaniem moich kłaków. ^^ Tylko już nie wspina się tak, jak na początku - po co się męczyć, skoro jak zrobi te swoje maślane oczyska, to człek sam od razu bierze na ręce
