ZNALAZŁAM 2 ŚLEPE KOTKI, POMOCY!!!

domki dla maluchów,hop :ok:

arjuna pisze:można to mleczko podawać praktycznie od dnia narodzin.

była wetka, obejrzała maluchy i okazało się, że to 2 chłopcy;]

bardzo Was prosze o pomoc w szukaniu im domów-za kastrację chętnie zapłacę, byle by tylko znalazły fajne domki z ciepłymi wyrkami;]

Monia jesteś WIELKA ! :ok:

Oby każdy zwierzak wpadał w tak dobre i odpowiedzialne ręce jak Twoje :ok:

arjuna pisze:słuchajcie, podaję kotom "pet milk+taurina+omega3" versele-laga. czy to jest ok? wybieraliśmy pokarm na podstawie ceny-wzięliśmy to, co mieli najdrożeszego, ale teraz co rusz czytam, że u takich maluchów stosuje się "milox" czy jakoś tak.

nie chcę, by miały jakieś niedobory-ktoś zna się na kocich odżywkach?

Ekspertem nie jestem (na pewno są tu osoby bardziej doświadczone w opiece nad maluchami), ale nam wet poradził, nie MIXOL, który jest również dla psów (http://www.krakvet.pl/eurowet-mixol-preparat-witaminowy-mlekozastepczy-psow-kotow-proszek-300g-p-9178.html), ale FELINEMILK, ponieważ jest tylko dla kotów (http://biowet-drwalew.pl/index.php?lang=_pl&module=oferta&page=00&id=27&index=01). Za opakowanie 250g zapłaciłam u weta 30 zł.

arjuna pisze:co do moich psów-to nie ma opcji, by zaakceptowały koty, ostatnio jeden z nich zagryzł kota sąsiadów, tak samo skończyła fretka, ktorą kiedyś mieliśmy.
pomimo starań i -niby- mozliwosci(dom jest duzy), nie ma opcji by zawsze skontrolowac wszystko tak, by nie doszło do wypadku..

dlatego też nie mogę ich zostawić u siebie-nie, żebym nie chciała: po prostu nie zniosłabym widoku krwawej rzęxni któregoś dnia.

Rozumiem, że nie chcesz ryzykować, też bym się tego obawiała. Ale ja jestem straszna panikara, jeżeli chodzi o koty, jak nie wiem gdzie któryś jest to przeszukuje mieszkanie (całe 27 m2...) :oops:

Miałam pisać, że może na "własne" koty zareagują lepiej, ale ta fretka nie daje mi spokoju....

arjuna pisze:dzis kotki byy ze mną w pracy-zdecydowana większość klientek była zachwycona, jednak zdarzały sie i takie, które mi sugerowały, bym koty utopiła lub zostawiła gdzies na trawie; bo przecież to taki kłopot, i wyspać sie nie można w jakim ja swiecie żyję??

Taaaa.... kłopot.... wsypać się nie da.... a przy niemowlaku to śpi się po 20 godz./dobę... :evil:

No po prostu mnie krew zalewa jak ktoś tak mówi.... :evil:

I potem moja rodzina się dziwi, że ja wolę kotem się zaopiekować niż dzieci posiadać... :twisted: Wokoło jest zbyt dużo potworów chodzących na dwóch nogach...

Na szczęście są też nieliczna anioły :aniolek:

które pomagają zwierzętom :1luvu:

Alyaa pisze:(...): I potem moja rodzina się dziwi, że ja wolę kotem się zaopiekować niż dzieci posiadać... :twisted: Wokoło jest zbyt dużo potworów chodzących na dwóch nogach...
(...)

O to to!

Dobrze prawi!
Też wolę koty!

arjuna pisze:słuchajcie, podaję kotom "pet milk+taurina+omega3" versele-laga. czy to jest ok? wybieraliśmy pokarm na podstawie ceny-wzięliśmy to, co mieli najdrożeszego, ale teraz co rusz czytam, że u takich maluchów stosuje się "milox" czy jakoś tak.

nie chcę, by miały jakieś niedobory-ktoś zna się na kocich odżywkach?

Cześć!

Przed wakacjami sama miałam na butelce dwa maluszki, co prawda z juz otwartymi oczkami. Byłam w podobnej sytuacji jak Ty, tylko że mi nikt w czas nie udzielił konkretnych wskazówek. :cry:

Pomoc przyszła ale niestety trochę za późno, a poza tym okazało się że kociaki były bardzo słabe i bardzo chore .. Nie udało mi się ich uratować :cry:

To super że Twoje kociaki są pod stałą opieką dobrego lekarza! Od siebie mogę poradzić Ci jeszcze żebyś podawała im preparat Convalescence firmy Royal Canin oraz napój Viyo Veterinary (stymuluje naturalną odporność zwierzęcia). Oba preparaty można zakupić tylko u weterynarzy! Jak kociaki trochę podrosną i skończą 4 tyg to możesz przejść na mus Royal canin Baby Cat i Viyo Kitten - dostępny już w sklepie zoologicznym albo na allegro. Teraz mam w domu kotkę 5cio tyg, którą znalazłam jak miala 3 i pół tyg, z kocim katarkiem i ślepkami zaklejonymi ropą. gdyby nie ten kk to nie zabralabym jej od mamy, ale musialam bo kociak już chodził a przez tą chorobę zaraz wpadł by pod samochód albo zaraził rodzeństwo. W każdym bądź razie Majka jedzie na musie Royala i na Viyo, a od niedawna wcina również suchą karmę i muszę jej pilnować bo potrafi wyjadać nawet moim doroslym kotom ich karme dla kastratów, hehe .. A w kuwecie grzebie tak jakby się w niej urodziła :lol:

temat można zamknąć, bo koteczki nie żyją.

większy umarł wczoraj przed 15, mniejszy wczoraj o 23 na moich rękach. okazuje się, że kociaki, gdy je znaleźliśmy były zaraz po porodzie-i wyglada na to, że nie odessały siary, przez co nie miały żadnych przeciwciał..możliwe też, że kotka dostawała hormony(ludzie często podają je dzikim kotom),m co by wyjaśniało, dlaczego jej miot był tak słaby i mały, i dlaczego jej nie było przy kotkach następnego dnia-może p9o prostu nie miała mleka.

preparat mlekozastępczy damy naszej wetce, codziennie ludzie podrzucaja jej pod gabinet małe kotki i pieski, a ona nie ma serca ich zabijać, wiec odkarmia i szuka im domów.

jestem zdruzgotana, nie tak miało byc. mam tylko nadzieję, że nie cierpiały za bardzo.

dziękuję wszystkim za pomoc, a moim maluchom życzę słodkich snów:(

O nie

Tak sie staraliście, przykro mi!

[*][*] brykajcie szczęśliwe koteczki. Nie tak miało być... Jednak dobrze, że nie musiały umrzeć w samotności, gdzieś w piwnicy lub pod krzakiem. Dobrze, że dostały choć odrobinę opieki w swoim króciutkim życiu i najważniejsze, że były czyjeś.

Tak mi przykro... :crying:

Strasznie mi przykro :cry:

Często tak jest niestety przy porzuconych maluchach... A nawet pod opieką mamy wiele kociaków nie przezywa pierwszych dwóch tygodni...

Choć pewnie to Was teraz nie pocieszy

.

Doskonale wiem, co czujesz ... :cry:

Nie czuj się źle.
Najważniejsze w tym wszytskim jest to, że nie przeszliście obok tych kociaków obojętnie.
Sama mam kota, którego znalazłam gdy miał 2 dni. obecnie ma ponad rok.
Ludzie byli raczej pozytywnie nastawieni jak widzieli że codziennie noszę go do pracy i myję z kup, ale byli tez tacy, którzy pukali się w czoło.
Nie wolno pozostawać obojętnym na jakiekolwiek nieszczęścia - zwierzęce czy ludzkie.
Ja i tak wam gratuluję.
Bardzo się staraliście.

Arjuna,współczuję. Dobrze, ze kotki miały ciepło i pełne brzuszki...

Arjuna, strasznie mi przykro...

dziękuję, że starałaś się im pomóc

Arjuna,strasznie mi przykro.
Bardzo dzielnie dawałaś sobie radę-jesteś wspaniała,że nie przeszłaś obok kociąt obojętnie..
:cry:

ZNALAZŁAM 2 ŚLEPE KOTKI, POMOCY!!!

Kto przegląda forum