Biała Molly już w nowym domu :)

Udało mi się ją nakarmić strzykawką. Dobrze, że mąż mi pomógł, bo Molly ucieka jakby ją ze skóry obdzierano, krzyczy, drapie i gryzie. Jutro na 15 mamy iść do weterynarza, obejrzy ją i mam nadzieję, że coś doradzi...
Trzymajcie dalej kciuki...

Ojej...

Jak kicia...? Tak się zastanawiam, czy warto ją karmić na siłę, jeżeli tak koszmarnie ją to stresuje, może sama załapie jedzenie za dzień-dwa...?

Kicia niestety nie za dobrze

Wszystko, czym mi się ją udało nakarmić, zwymiotowała

Też myślę, że nie ma sensu jej stresować jedzeniem na siłę. Może ja to robię w jakiś nieumiejętny sposób, który jeszcze tylko pogarsza sprawę

Bo jak weterynarz ją karmił, to była spokojna i wszystko było OK...
Na szczęście Molly pije dużo wody. Podtykam jej pod nos różne smakołyki, ale ona nic nie chce

Jutro porozmawiam z weterynarzem...

Musisz ją dobrze unieruchomić przy karmieniu.
Klękasz na podłodze, siadasz na stopach, kota między nogi , blokujesz przedramionami po bokach, jedną dłonią łepek lekko do góry a drugą strzykawkę za kieł (tam jest takie puste miejsce) i delikatnie w stronę gardziołka. Tą ręką,którą trzymasz łepek możesz masować gardziolko (zostają Ci trzy wolne palce

)pobudzasz w ten sposób odruch przełykania.
Jak nie masz wprawy możesz ją owinąć w ręcznik, prześcieradło itp tak aby tylko główka wystawała. Lepiej jak to robi jedna osoba, kot się mniej denerwuje. No i spokojnie, zdecydowanie. Jak ty się denerwujesz, kot tym bardziej.
Wet niech obejrzy dokładnie buzię i gardziołko, bo to może być przyczyna że nie chce jeść, może mieć nadżerki (weci często o tym zapominają, patrzą tylko na zęby od zewnętrznej strony pod kątem kamienia).

Może jej się zaczynać koci katar. Często jest tak, że w schronisku kot się jakoś trzyma a w domu układ immunologiczny odpuszcza sobie i wychodzą różne rzeczy. Ale na temat kk niech się wet wypowie :wink:

Dasz sobie radę :ok:

Ogólnie niech śpi i je.

Biedna maleńka...

A tak się cieszyłam, że idzie ku lepszemu

Trzymam ogromne kciuki za poprawę, oby już jadła normalnie... Może wet ją nakarmi i będzie wiedział, jaka jest przyczyna wymiotów...

Pisałyśmy jednocześnie.
Liwio ale każdy dzień niejedzenia ją osłabia dodatkowo.
Myślę że często i po troszeczku....
To co pisałam post wyżej wynika z mojego doświadczenia z Kacprem. Wiem że każda sytuacja jest inna.

kciuki za śnieżynkę chociaż potrzymam :roll:

Co u Molly...? Martwię się

Może za dużo na raz dostała i dlatego zwróciła?

Może katarek się zaczyna i straciła smak?...

Dzień dobry. A czy kotka miała jakieś testy :?:

Niestety nie znam jej przeszłości a tu, gdzie jestem mam kiepski net więc nie czytałam tamtego wątku

Przepraszam, że dopiero teraz piszę, nie mogłam wcześniej :oops:

Byłam u weta. Okazało się, że Molly ma wrzód na języku i infekcję gardła. Wet mówi, że to dlatego nie chce jeść. Zaniepokoił się, bo kicia schudła - teraz waży 1,62 kg

Mamy przychodzić codziennie na zastrzyki. Wet ją nakarmił convalescence support, pokazał mi jak ją trzymać, żeby się nie mogła wyrwać. Ale powiedział, że się nie dziwi, że sama tego nie umiem zrobić - jego też nieźle podrapała

Przed chwilką dostała drugą porcję, mam nadzieję, że obejdzie się bez wymiotów.
Jedyna dobra wiadomość to taka, że rana po sterylizacji dobrze się goi...
No a poza tym muszę izolować Molly od Grzanki, bo wet powiedział, że to jakiś wirus i Grzanka może się zarazić

grzanka.ch pisze:Przepraszam, że dopiero teraz piszę, nie mogłam wcześniej
Byłam u weta. Okazało się, że Molly ma wrzód na języku i infekcję gardła. Wet mówi, że to dlatego nie chce jeść. Zaniepokoił się, bo kicia schudła - teraz waży 1,62 kg Mamy przychodzić codziennie na zastrzyki. Wet ją nakarmił convalescence support, pokazał mi jak ją trzymać, żeby się nie mogła wyrwać. Ale powiedział, że się nie dziwi, że sama tego nie umiem zrobić - jego też nieźle podrapała Przed chwilką dostała drugą porcję, mam nadzieję, że obejdzie się bez wymiotów.
Jedyna dobra wiadomość to taka, że rana po sterylizacji dobrze się goi...
No a poza tym muszę izolować Molly od Grzanki, bo wet powiedział, że to jakiś wirus i Grzanka może się zarazić

Pierwszy Twój tymczas i tyle problemów...mam nadzieje,że to nie zrazi Cię do następnych...

Rzeczywiście, chyba na pierwszego tymczasa powinnam była wybrać mniej problematyczny przypadek

No ale jakoś sobie radzę, tylko mnie to wszystko stresuje... Molly jest taka kochana i śliczna, chciałabym bardzo, żeby wyzdrowiała. A wet powiedział, że wcale to nie jest pewne, że przeżyje

No ale robię wszystko tak, jak mi wet mówi, staram się, żeby kicia nie miała powodów do stresu itd. Trzeba być dobrej myśli...

Biała Molly już w nowym domu :)

Kto przegląda forum