Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sie 05, 2010 13:18 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

katevonc pisze:może czasem zastanowicie się, czy wiecie wszystko, czy tylko małą część przekazaną przez jedną osobę... czyli bardzo subiektywnie. znam marcelka. często odwiedzałam go w domku, w którym przebywał od 2008 roku. jestem znajomą "tej dużej". i wiem więcej, niż wy. potrafię ocenić to obiektywnie. marcelek był ukochanym, uwielbianym kotkiem, wiecznie na kolanach. ogromny łobuziak, wszędzie było go pełno. miał dom, który go kochał. w ubiegłym roku pojawiło się w rodzinie dziecko. nic nie wskazywało na to, że kiedyś, niebawem trzeba będzie podejmować decyzje, które są bolesne dla wszystkich. gdy dziecko skończyło 6 miesięcy dostało temperaturę. po 6 miesiącach dziecko trafiło do szpitala na 3 tygodnie (permanentnie wysoka temperatura i trudności w oddychaniu, a poza tym częste zapalenia płuc). po tygodniu w szpitalu temperatura zaczęła spadać. wykluczono wszystko, poza silną alergią na sierść kota. po powrocie do domu temperatura znów wzrosła. rodzice i lekarze byli bezradni. ponieważ nie przyjmowali jeszcze do wiadomości, że marcelek będzie musiał odejść, odseparowali chłopców od siebie. marcelek zamieszkał w przedpokoju (częściowo u dziadka). chłopcy przestali się widywać. marcelek stracił radość życia, a synek "dużej" nadal miał temperaturę i trudności w oddychaniu. lekarze upierali się, że marcelek musi odejść. była jednak nadzieja, że kotka zabierze dziadek, który też go pokochał. jednak właściciele, którzy wynajęli mu mieszkanie nie wyrazili zgody na zamieszkanie z kotkiem. dom dla marcelka był pilnie poszukiwany. próbę adopcji podjęła też mama "dużej", która sama ma dwa koty. nie dało się. marcel walczył zaciekle z jednym z nich. może był zazdrosny? w poszukiwania nowego domku włączyli się wszyscy znajomi. wreszcie przyszło nam na myśl, że osoba, która ma doświadczenie w szukaniu nowych domków, którą marcelek zna i dobrze pamięta na pewno znajdzie mu coś więcej, niż tylko schronienie. i tak marcelek trafił tutaj. bardzo cieszymy się, że ma już nowy domek, jednak boli mnie to, jak oceniłyście drugiego człowieka. marcelek był odrobaczony w ubiegłym roku (sama z nim byłam, bo "duża" nie miała z kim zostawić dziecka), nie był szczepiony, bo lekarz stwierdził, że skoro kot nie wychodzi, to nie ma sensu obciążać jego chorego serduszka:( cóż, dlaczego miałyśmy mu nie wierzyć. a smutek. nie każdy człowiek potrafi okazywać przy innych, tak otwarcie, czy teatralnie. wiele nocy zostało przez "dużą" przepłakane, i wiele jeszcze będzie. a wy nie musicie tego widzieć. może długo to opisałam, ale nie potrafię patrzeć, jak szybko wydałyście na kogoś wyrok. i jakie jesteście z tego zadowolone. gratulacje!
p.s. i tak kochamy marcelka, i tego żadna z was nie może nam zabronić.


Katevonc, kochasz Marcelka? Nie chcialabym być tak kochana.

Bardzo proszę o namiary - swoją czarna listę też chętnie uzupełnię.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 05, 2010 13:42 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Alergia potwierdzona testami przez alergologa? lekarzy?
Na jakiej podstawie wydano wyrok na Marcela?
Czy sprawdzano również inne alergeny?
Jak je wykluczono?
Czy "pani" owego kota próbowała cokolwiek zadziałać przed decyzją o oddaniu zwierzęcia (cytowane przeze mnie wcześniej fragmenty z netu, to były dwie przypadkowe strony, czy któraś z Was, drogie Panie, choć na moment weszła do netu i poczytała cokolwiek czy oparłyście się na wygodnej diagnozie?) ?
I w końcu: jakie były objawy ... bo ja czytałam o wysypce, tu mowa jest o zapaleniu płuc ?

Jakoś nie wierzę w to wszystko.
Jak dla mnie EOT.
I oby żadne zwierzę nie trafiło już nigdy pod Waszą opiekę.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw sie 05, 2010 13:43 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

katevonc pisze:była jednak nadzieja, że kotka zabierze dziadek, który też go pokochał. jednak właściciele, którzy wynajęli mu mieszkanie nie wyrazili zgody na zamieszkanie z kotkiem.

:roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 05, 2010 14:02 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Katevonc, rozumiem, że Cię zdenerwowałyśmy, ale może zauważyłabyś naszą dobrą wolę również? Tym bardziej, że my nie mieliśmy w większości okazji Marcelka ani poznać, ani pokochać.

W dobie, kiedy rodzą się miliony kociaków, umierają w cierpieniu, domy i schroniska są przepełnione kotami w różnym wieku, nie ma na nic pieniędzy, udało się znaleźć dom i to stały dorosłemu kotu w 4 dni!!!! Gdzie słowo "Dziękuję"? "Super, że się udało"? Ja mam zapotrzebowanie na radość Ang na forum, że Wasz ukochany kot znalazł dom i ma szansę być szczęśliwy, a dziecko zdrowe.

Ang3l przestała się do nas odzywać 3 dni temu. Może reakcje nasze nie są zbyt radosno-przyjazne w stosunku do oddających koty, bo wielu z nas było po prostu oszwabionych w tym temacie (ja też) i jesteśmy ostrożni. Może myślimy, że za mało wykonano starań, aby Marcelek pozostał przy rodzinie, wśród bezpiecznego mu środowiska? Nie wiemy jak było, ale możemy sobie myśleć. Tak jak Wy możecie kochać Marcelka.

Wiele osób z tu bywających ma alergie, ale i ma koty. Latami. Czy i jak sobie radzą - inna sprawa. Może nie jesteśmy przesympatyczne, ale na pewno rozumiemy trudności życiowe innych, rozpacz z powodu choroby dziecka. Sama mam dzieci, nie ja jedna tutaj, na szczęście nie stanęłam nigdy w takiej sytuacji, więc może rozumiem mniej niż więcej. Daleka jestem od oskarżania, bo nigdy nie wiadomo co człowieka spotka w życiu. W obliczu konieczności znalezienia domu "winowajcy" nieszczęsnej alergii - chcemy jednak pomóc. Efekty widać..

Więc i Wy zrozumcie i nie traktujcie nas jak wrogów, a jak sprzymierzeńców. Może nie urokliwych, ale skutecznych, a o to chodziło.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 05, 2010 14:08 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Znajomą tej dużej 8O chyba TĄ DUŻĄ :twisted: poza tym nie ważne :wink:

Marcelku kochany i ty uciekłeś do nowego domku :roll: tak się cieszę dzisiaj jakiś dzień pełen cudów :ryk: wszystkie koty uciekają :1luvu:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 05, 2010 15:33 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

CatAngel pisze:Znajomą tej dużej 8O chyba TĄ DUŻĄ :twisted::


No tak to wygląda 8)
Poza tym- co to za milość, skoro oddaje się kota ze świadomością, że trafi do klatki bez większych skrupułów... Chyba nie znam się na uczuciach, ehh...
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Jeśli myślisz, że będę płakać, to masz rację... ale pamiętaj, przejdzie mi i się zemszczę."

ifciastu

 
Posty: 1952
Od: Czw kwi 15, 2010 18:21
Lokalizacja: Malbork

Post » Czw sie 05, 2010 19:03 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Kwestia alergii była podejrzewana już od jakiegoś czasu, tak? Dobrze zrozumiałam wypowiedź broniącą byłej Dużej Marcelka?
To może własnie wtedy trzeba było nawiązać kontakt z Ingą, która kota oddała do tego domu po wyciągnięciu go ze schroniska? Pomogłaby na 100% w poszukiwaniach nowego domu i miałaby na to znacznie więcej czasu niż tydzeń... bo na prawdę cudem jest znalezienie z dnia na dzień domu dla dorosłego kota w środku wakacji...

I jeszcze jedno - czy ktokolwiek poinformował, że po usunięciu kota z domu alergeny utrzymują się w otoczeniu jeszcze przez ok. 2 lata?
Obrazek

andorka

 
Posty: 13679
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw sie 05, 2010 21:53 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

ifciastu pisze:
CatAngel pisze:Znajomą tej dużej 8O chyba TĄ DUŻĄ :twisted::


No tak to wygląda 8)
Poza tym- co to za milość, skoro oddaje się kota ze świadomością, że trafi do klatki bez większych skrupułów... Chyba nie znam się na uczuciach, ehh...



No i tu masz racje :roll: ale dobrze zrozumiałam, że Marcelek już grzeje futerko w innym domku :1luvu:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sie 05, 2010 22:39 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Wiecie co napiszę ostatni raz posta bo szkoda słów dosłownie. Zastanawiam się po co przeszukujecie i sprawdzacie moje życie prywatne... szukacie głupich szczegółów o które mogły byście się doczepić co?? Ja nie muszę wam udowadniać jaki był mój stosunek do Marcela i nie jest to większości was sprawa... Życzę wam żeby ktoś i was (nie mówię o wszystkich bo niektórzy tu mają wyobraźnię i nie są z góry uprzedzeni) tak linczował bez powodu... bo tak mu się wydaje... Rozumiem że nie ufacie ludziom ale bez przesady... A taka propo nauczcie się czytać ze zrozumieniem!!!! Jak przywiozłam Marcela do lecznicy to od razu było powiedziane że jest dla niego dom!!! I nikt nie dawał tygodnia na znalezienie domu... zadzwoniłam do Georgini z nadzieją że mi pomoże z szukaniem domku... nie wymagałam od niej żeby go odemnie tego dnia zabrała... Nikt nigdy nie wspominał o żadnej klatce czy piwnicy... Dziwicie się że nie dziękuje?? Za co za to cholerne chamstwo z waszej strony?? Oszczerstwa bez podstaw?? Zastanówcie się czasem nad sobą troszkę też... bo przekładacie dobro kocie nad dobro ludzkie.... Ciekawa jestem jak którejś z was malutkie dziecko trafi do szpitala przez alergie kota... jak będziecie widziało jak się męczy... Czy wtedy będziecie próbowały cudownych kąpieli itp. Bardzo ciekawe... Dla mnie najważniejsze jest że Marcel jest szczęśliwy a moje dziecko może nie dziś może nie jutro ale po jakimś czasie będzie mogło żyć bez leków i przykrych objawów alergii...

Ang3l

 
Posty: 12
Od: Nie sie 01, 2010 16:14

Post » Czw sie 05, 2010 23:20 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

A poznałaś człowieka u którego jest teraz Marcel :?: opowiedziałaś mu, co lubi, a czego nie :?: wiesz, gdzie teraz mieszka i masz kontakt z jego nowym opiekunem :?:
ObrazekObrazekObrazek


_________________

marija

 
Posty: 2315
Od: Czw gru 28, 2006 22:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 06, 2010 8:16 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Do pytań Mariji dodam jeszcze jedno: skąd Twoja PEWNOŚĆ, że to na 100% alergia na kota :?: No i fajnie byłoby odpowiedzieć na wcześniejsze. A nie tylko krzyczeć.

Nikt tu nie stawia dobra zwierząt nad dobro ludzi, ale, tak jak już wcześniej zostało napisane, zbyt wiele jest ostatnio zwierzęcych nieszczęść, tak wiele smutnych historii z winy tylko i wyłącznie człowieka, że naprawdę trudno się dziwić naszej podejrzliwości i krytyce.
Ale przecież zawsze wszystko można sprostować.
Jak się ma czym.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt sie 06, 2010 8:48 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Igor miał robione testy z krwi w prywatnej klinice ponieważ NFZ nie robi testów tak małym dzieciom...

Ang3l

 
Posty: 12
Od: Nie sie 01, 2010 16:14

Post » Pt sie 06, 2010 9:04 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Nie będę mówić, że jest tak czy tak - bo nie wiem. Wiem natomiast, że bywają alergie i ALERGIE. Ja na niektóre alergeny reaguję tak, że mam 15 minut na dotarcie na pogotowie - potem TM. Wiem, że mój brat jako dziecko dostawał przy kotach regularnych ataków astmy. Ciężkich ataków. Powtarzam, nie wiem jak jest w tym przypadku, ale ciężkie alergie istnieją - shit happens.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 06, 2010 9:23 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Zofia&Sasza pisze:Nie będę mówić, że jest tak czy tak - bo nie wiem. Wiem natomiast, że bywają alergie i ALERGIE. Ja na niektóre alergeny reaguję tak, że mam 15 minut na dotarcie na pogotowie - potem TM. Wiem, że mój brat jako dziecko dostawał przy kotach regularnych ataków astmy. Ciężkich ataków. Powtarzam, nie wiem jak jest w tym przypadku, ale ciężkie alergie istnieją - shit happens.


ależ oczywiście, że tak. Dlatego, przeczytawszy posty Ang3l w tym wątku, zaczęłam się zastanawiać i kombinować, gdzie Marcela umieścić. Problem główny był w naszym wyjeździe na ranczo za kilka dni. I rozumiem, że alergia u malutkiego dziecka to naprawdę może być galanty kłopot.
Natomiast to co mnie osobiście uderzyło i czego po prostu nie rozumiem, to taka straszna obojętność Ang3l... i przez telefon i na miejscu w lecznicy :( Ja nie byłam słodka, owszem, byłam zła, wściekła i strasznie, strasznie smutna. Ang3l była spokojna, opanowana, chłodna, nie padło ani jedno zbędne słowo, ani jedno pytanie... Nie wiedziała o ewentualnym umieszczeniu kota w klatce, nie powiedziałam, bo nie widziałam sensu. O potencjalnym domu powiedziałam dopiero, gdy okazało się, że Marcel nie ma aktualnych szczepień. Natomiast sama Ang3l nawet nie zapytała, czy mam gdzie kota umieścić? co się z nim stanie? czy może jest już jakaś szansa na dom? nie wyobrażam sobie tego po prostu. Nie wyszłabym, nie upewniając się, co będzie z "moim" zwierzęciem

katevonc pisze:wreszcie przyszło nam na myśl, że osoba, która ma doświadczenie w szukaniu nowych domków, którą marcelek zna i dobrze pamięta na pewno znajdzie mu coś więcej, niż tylko schronienie. i tak marcelek trafił tutaj.

:roll: jak Marcel może mnie pamiętać? został adoptowany w lutym 2008, miał wtedy ok. pół roku...

katevonc pisze:a smutek. nie każdy człowiek potrafi okazywać przy innych, tak otwarcie, czy teatralnie


za to otwarcie, chwilę po oddaniu ukochanego kota, idzie na zakupy?...? ja bym pojechała do domu, popłakać.

EOT :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 06, 2010 9:40 Re: Marcelek Precelek kotek o malinowym usmiechu Łódź

Ang3l pisze:Igor miał robione testy z krwi w prywatnej klinice ponieważ NFZ nie robi testów tak małym dzieciom...

I rozumiem, że są one jednoznaczne :?: I że były konsultowane z innymi lekarzami, żeby potwiedzić to co najgorsze, że trzeba pozbyć się przyjaciela (bo rozumiem, że Marcel był Waszym przyjacielem, w końcu mieszkał z Wami trzeci rok, zapewniacie o miłości do niego ...) :?: :|
Horror alergii staram się zrozumieć :roll: , sama mam dziecko, kiedyś było malutkie, na szczęście ani pokarmowej, ani żadnej innej nie ma.

Georg-inia pisze:Natomiast to co mnie osobiście uderzyło i czego po prostu nie rozumiem, to taka straszna obojętność Ang3l... i przez telefon i na miejscu w lecznicy :( Ja nie byłam słodka, owszem, byłam zła, wściekła i strasznie, strasznie smutna. Ang3l była spokojna, opanowana, chłodna, nie padło ani jedno zbędne słowo, ani jedno pytanie... [...] Ang3l nawet nie zapytała, czy mam gdzie kota umieścić? co się z nim stanie? czy może jest już jakaś szansa na dom? nie wyobrażam sobie tego po prostu. Nie wyszłabym, nie upewniając się, co będzie z "moim" zwierzęciem

katevonc pisze:a smutek. nie każdy człowiek potrafi okazywać przy innych, tak otwarcie, czy teatralnie

za to otwarcie, chwilę po oddaniu ukochanego kota, idzie na zakupy?...? ja bym pojechała do domu, popłakać.

Ano właśnie. Zwłaszcza, że - nie zapominajmy o tym - jest kotem specjalnej troski - z wadą serca :roll: :(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 491 gości