uroczyście oświadczam iż Mamuśki zostały dziś oficjalnie wypuszczone na wolność

i muszę przyznać, że cieszyły się jak dzieci

wyglądają pięknie, brzuszki grubiutkie

sierść lśniąca i już tak nie wypada garściami po ciąży!! dziewczyny zdziałały cuda i ich pracownicy oczywiście!

ledwo wniosłam kontenerki na działki to myślałam, że wyrwą kratkę

chwilę się rozejrzały i już ich nie było

czarna poszła się wygrzewać w słonku na swoją skrzynię obserwacji, a brązowa poleciała coś złowić, swoją drogą to obrotna dziewczyna z niej

a wieczorem ich opiekunka dzwoniła do mnie, że dziewczyny szczęśliwe bawią się jak dzieciaki, piruety robią, skaczą poprostu szczęśliwe
jeszcze raz dziękuję za pomoc w sterylkach i za propozycję...bo wy nie wiecie jakie dziewczyny są kochane i zaproponowały aby kiciule zostały na dt tam aż do znalezienia im ds, ale myślę, że póki co niech sobie tam pobiegają, a jak do zimy nic się nie znajdzie to pomyślimy. A z tego co już się zorientowałam to jeden z opiekunów nie był zbytnio zadowolony perspektywą zabrania czarnej

takie mają pojęcie...przynoszą jedzenie to prawda ale to gdzie kot się podzieje gdy będzie -30st to nie ważne."jakoś se da radę"..
zobaczymy jak to będzie
a ta szylkretka z rudym pyszczkiem gdy nie było czarnej teraz przez kilka dni, to zajęła jej legowisko i zaniosła tam jedno małe, bo pewnie tylko jedno przeżyło. No i jest chore to malutkie:( ta pani próbowała mu zakroplić oczy ale mama prychała i nie podobało jej się, ale po chwili gdy odeszła na bok udało się umyć małego i zakroplić oczy. Niestety na drugi dzien już ukryła go gdzieś indziej gdzie człowiek nie zagląda
to straszne, że te maluchy muszą tak umierać w cierpieniach:(
a wogóle wracając z Boguszyc na ulicy leżał potrącony biały kot i jadąc w jedną stronę go ominęłam, ale sumienie mi nie pozwoliło go tak na środku zostawić, aby ktoś go w końcu do cna rozpłaszczył i wracając wzięłam go przez szmatkę i przeniosłam w trawę... bo był jeszcze cały i wyglądał jak żywy...

niech tam się biedak rozkłada

to jest straszne, że tak potrącą i zostawią na pastwę losu...zero szacunku
