Najnowsze wieści: Harrison/Leo podróż zniósł bardzo dobrze, z samochodu w szeleczkach wychodził na postojach się załatwiać na trawkę i nie było problemu żadnego, mimo, że podróż trwała długo. W domu załapał kuwetę od razu. Rezydentkę ma gdzieś. Aha, są wyścigi do michy, kto pierwszy, ten lepszy i wyżera z obu

Trochę na siebie syczą i prychają, do łapoczynów nie dochodzi. To początki dopiero, powinny koty się dogadać.
Na zakończenie chciałabym podziękować Poker71 za pomoc i ustawianie do pionu

, RudemuiSrebrnemuKotowi za piękny, wierszowany banerek, Progect i Kai za podklejenie sobie banerka oraz pozostałym pomagającym osobom, podbijającym wątek itp. Bardzo Wam dziękuję.
