BRZYDALE MT w domach

Alvin ciut lepiej, sniadanko schrupał, ale jak chciał wskoczyć na krzesło, to za pierwszym razem nie trafił

Ale rano wyszedł na balkon ptaszki poobserwować, musi być lepiej :ok:

Alvinku - co ja czytam??? weszłam się pozachwycać postępami i pięknieniem, a tu takie wieści.... - zdrowiej szybko, bo pogoda się poprawia, i na balkon częściej trzeba wychodzić!!!! :ok:

ale i tak jesteście super cudne chłopaki!!!!!!! :1luvu:

Mysza pisze:Wróciłam z lecznicy, nasza pani wet chora
Alvinek uzbierał sobie aż 40 stopni temperatury to i mamy powód niemrawości. Spojówki zapuchnięte, ze aż kanaliki niedrożne no i katarek z nosa, wiadomo. Antybiotyk znów dostał, za 5 dni zobaczymy co i jak. Teraz w końcu podszedł do miski i cos je. On normalnie jest taki gadatliwy i energiczny, a teraz taki bidulek z niego

Ma ktoś może parę zł na zbyciu w celu wspomożenia leczenia?

Myszo nie pisz takimi ciupeńkimi literkami proszę :mrgreen:

mam pomogę ,kiedy i jak :ok:

iwona66 pisze:mam pomogę ,kiedy i jak

dzięki

Tym razem mnie przycisnęło

fota sprzed 5 minut czyli ozdrowiały Alvinek z fazą na przytulanie :cool:

Położyłam się wieczorem do łóżka i oczywiście przyszedł Alvinek... A że chore kotki mają większe prawa stwierdziłam, że przeżyję jego napad miłości i nie wywalę z łóżka. Osz kurde ale ciężko było :twisted:

On nie uleży spokojnie tylko cały czas ię kręci, a przytulać się trzeba całym ciałem do mnie a pyszczkiem ocieeraaać o moją twarz. Ocieeeerać ruchem posuwistym od dołu policzka po samo czoło, mokrym nosem raz za razem. Z zamachem łebka przy okazji więc najpierw bęc a potem suuuunie ten mokry nos po caały pooliiiiczku :lol:

Jak mi zaczął lizać nos to nie wytrzymałam i zasłoniłam twarz ręką, zrzucić go przecież nie mogłam :lol:

I ak leżałam z jedną ręką pod głową, drugą zasłaniałam ucho, a rozcapirzone palce zasłaniały twarz. Alvinek znalazł dojście do szyi i trącał nosem szyją. Wzdech. Przy uniesionej ręce zgiętej w łokciu zrobiła się dziura przy łokciu i tam wsadzał łepek bo może jednak uda mu się wtulic w moją twarz. Normalnie raatuunkuuu :lol:

Tylnimi łapkami siedział na łóżku, przednie opierał o moją szyję a łepek wciskał się przez rękę z mokrym nosem. Żeby nie było ja go co chwila głaskałam i odsuwałam od twarzy ratując się tylko jak nacierał

Po ok 15 minutach odpuścil i sam zszedł z łóżka. Uff ufff mogłam iśc spać :lol:

No i z tymczasika zrobi się rezydent :wink:

On tak pewnie celowo nad Tobą pracuje. :wink:

Cudne kociaki :lol:

Migota pisze:No i z tymczasika zrobi się rezydent On tak pewnie celowo nad Tobą pracuje.
Cudne kociaki

No way

Przez 6 lat i ponad setkę kotów żaden nie został to i ten nie zostanie

A co lepsze/gorsze musi znaleźć dom do lipca bo potem się wyprowadzam i brzydali zabrac nei mogę.

no taki cudny lizak/całuśnik, a z łóżka chcą go wywalać.... :twisted:

- chłopak się stara jak może i nadal źle! - weź tu dogodź tym ludziom!!!!!! :ryk:

joluka pisze:no taki cudny lizak/całuśnik, a z łóżka chcą go wywalać.... - chłopak się stara jak może i nadal źle! - weź tu dogodź tym ludziom!!!!!!

niech się stara tak jak Bonito, czyli mrr mrrr mrrr głasku głask i się kładzie NIERUCHOMO obok mnie :twisted:

Jak się budze Bonita ZAWSZE mam tuż obok na kołdrze, a Alvin zazwyczaj obok na drapaku

Mysza, w sprawie finansów zaraz dzownię!

Never pisze:Mysza, w sprawie finansów zaraz dzownię!

może lepiej napisz, w pracy jestem

no napisałam... to jak z piątkiem? musze wiedzieć dzis, zeby jutro rano zabrac ze sobą zapasy na drogę, jakby co

Poproszę wielbicielki o wrzucenie sobie w podpis

Kod: Zaznacz cały: [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=111421][img]http://img153.imageshack.us/img153/1459/razembonitoialvinbanner.jpg[/img][/url]