PILNE- jednodniowy kociak WROCŁAW- happy end NOWE KOCIAKI!!!

mamka sie znalazła :mrgreen:

kocia prawdziwa futrzasta mruczaca

wild pisze:mamka sie znalazła kocia prawdziwa futrzasta mruczaca

Super . Przyjęła go bez problemu ?

Za malucha :ok:

za malucha i mamcie :ok:

super

BIANKA 1 pisze:
wild pisze:mamka sie znalazła kocia prawdziwa futrzasta mruczaca

Super . Przyjęła go bez problemu ?

Bianka dzisiaj mały pojedzie...mam nadzieje ze go przyjmie i bedzie oki jak nie to od razu wraca do mnie gdyby sie coś zadziało. Kurcze z jednej strony jest mi źle że go nie będzie ze mną, z drugiej wiem że to najlepsze wyjście dla niego wychowywać się z rówieśnikami i mieć prawdziwy "substytut" tego co stracił...No jak by nie było będe strasznie za nim tęsknił :cry:

. Dam znać co będzie i jak się mały miewa. Pozdrowionka od Lucky-ego :wink:

wild pisze:
BIANKA 1 pisze:
wild pisze:mamka sie znalazła kocia prawdziwa futrzasta mruczaca

Super . Przyjęła go bez problemu ?

Bianka dzisiaj mały pojedzie...mam nadzieje ze go przyjmie i bedzie oki jak nie to od razu wraca do mnie gdyby sie coś zadziało. Kurcze z jednej strony jest mi źle że go nie będzie ze mną, z drugiej wiem że to najlepsze wyjście dla niego wychowywać się z rówieśnikami i mieć prawdziwy "substytut" tego co stracił...No jak by nie było będe strasznie za nim tęsknił . Dam znać co będzie i jak się mały miewa. Pozdrowionka od Lucky-ego

wild, trzymam kciuki, żeby go mamka przyjęła. Wiesz, ponoc po to ma się dzieci, żeby je wypuścić spod swoich skrzydeł. :wink:

Tylko czemu tak wcześnie, co?

Naprawdę, mam nadzieję, że będzie ok.
Lucky zostanie we Wrocławiu?

mrr pisze:wild, trzymam kciuki, żeby go mamka przyjęła. Wiesz, ponoc po to ma się dzieci, żeby je wypuścić spod swoich skrzydeł. Tylko czemu tak wcześnie, co?
Naprawdę, mam nadzieję, że będzie ok.
Lucky zostanie we Wrocławiu?

Młody teraz bedzie za Wrocławiem, potem wraca

Trzymam kciuki! :ok:

Ja jak podkładałam swojej kotce znajducha , to czekałam aż wyjdzie z gniazda , a potem wszystkie maluchy upaćkałam na brzuchu odrobinką masła . Jak kota wróciła , to tak intensywnie wylizywała maluchy , że nawet nie załapała , że jest ich więcej . Niestety moja kota już nie żyje , miała 12 lat . Teraz mam kotki , ale po sterylce i nie miały nigdy kociąt .