Witamy się w czwarteczek.
Dom bez Tuni...............
jakiś spokojniejszy,
cichszy
płaczliwy (Ramzes)
Tunia bardzo się stresowała jazdą trzęsła sie jak osika

i nawet niestety zrobiła w kontenerku niespodziankę( ciasteczko).
Na miejscu Tunia dosyć odważnie wyszła z transporterka.
Nowy domek baaaardzo sympatyczny, milusi i odpowiedzialny pomimo że mlody wiekiem

.
Na Tunię czekał kolega (3 letni Simba).
Simba gabarytami przypominal naszego Gabrysia

.
To dużu puszysty biszkoptowy królewicz

.
Simba chodzil przyczajony za Tunią i warczał, ale nie atakowal więc było nawet spokojnie.
Tunia zwiedzała, zwiedzała i zwiedzała.
Posiedziałam tam aż 1,5 godz. było tak sympatycznie, na zakończenie mojej wizyty Tunia chodzila zwiedzając z podniesionym ogonkiem i ocierając się o nogi nowej Dużej (Kasi).
Pani Kasia podczytuje wątek i obiecała relacje.
Więc czekamy na wieści trzymając
