Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 02, 2010 15:24 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Iwcia co Ty na to :ryk: :ryk: :ryk:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Sob sty 02, 2010 16:10 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

IKA 6 pisze:Iwcia co Ty na to :ryk: :ryk: :ryk:

IKA,ale jesli bedac u Ciebie domki stałe super znajdziesz to oczywiscie sie na to pisze, bo dobro kotów jest najwazniejsze.Ja tam zaklepuje miejsce u mnie tak jak ustaliłysmy.Jak tylko moje zostana zaszczepione i dostana 2 szczepienie-odbieram "moje kochane niuńki"i zamykam adopcje.na jakis czas...wystarczy :mrgreen:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob sty 02, 2010 19:44 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

I tak trzymać. Nasze tymczasy i nasi rezydenci musza miec to co najlepsze. :ok: :ok:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pon sty 04, 2010 12:38 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Gunia co Ty na to, bo p. Kierownik sie zgodziła :ryk: :ryk: :ryk:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pon sty 04, 2010 17:23 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Bardzo ładnie z Twojej strony, że chcesz pomóc maluchom, ale przecież masz sporą gromadkę kotów (w tym jednego ciężko chorego na serce, który potrzebuje spokoju), a dla tych kociaczków z poważnym problemem neurologicznym towarzystwo stada OBCYCH kotów, to duża trauma, która może bardzo niekorzystnie odbić się na ich stanie. Przecież nawet w "Kundelku" one są izolowane, nie przebywają z żadnymi innymi kotami.
Rozumiem poryw serca, sama nieraz muszę się bronić przed pragnieniem wzięcia do domu kolejnej kociej biedy - ale trzeba też rozważyć, czy przypadkiem nie robi się zwierzętom więcej szkody niż pożytku.
Akurat te kociaki zdecydowanie bym Ci odradzała, może lepiej bądź do czasu ich adopcji opiekunem wirtualnym... To też bardzo cenna pomoc.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 04, 2010 17:37 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

To może cos Ci powiem o sobie. Kotami zajmuje się od ponad 20 lat. DT prowadzę od 18 lat. Mam pojecie co to jest kot z problemem neurologicznym. Na temat Maszki który jest chory na serce najwiecej może powiedzieć Mruczeńka bo znała go ze schronu i widziała teraz. Kocurek dostaje tabletke na serce i jest zwykłym kotem, który bawi sie z maluchami. Vetka jest zadowolona z jego stanu zdrowia. Mam nadzieje, ze Cie uspokoiłam. Jak nie to proponuje żebyś przyjechała do mnie do domu i zapoznała sie z moim stadem. A tak nawiasem mówiąc Lisabeth Pani Kierownik ze schronu w Rzeszowie doskanale zna moja sytuację, bo ja przedstawiłam zaraz na poczatku. I wie równie dobrze jak ja, że maluchowi krzywdy nie zrobię. Zreszta mój DT do DT przede wszystkim dla maluchów :kotek:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Pon sty 04, 2010 19:19 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Nie wątpię w Twoje dobre intencje ani doświadczenie - choć przyznam, że mój niepokój o kocięta spowodowany jest faktem, że jeden z powierzonych Twej opiece kotów został przez Ciebie oddany do schroniska :(

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon sty 04, 2010 20:14 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Lisabeth pisze:Nie wątpię w Twoje dobre intencje ani doświadczenie - choć przyznam, że mój niepokój o kocięta spowodowany jest faktem, że jeden z powierzonych Twej opiece kotów został przez Ciebie oddany do schroniska :(



Ja sie tylko zastanawiam, czy masz lepszy pomysł co do losu maluchów.Z takim 'startem"maja nikłe szanse na adopcje,ja mam domek zakocony i w nim kaleki brykaja i zwrotki adopcyjne.I ludzie nadziwic sie nie moga co im zrobiłam,z takie milusie sa...tak, kwitna, bo sa kochne i zadbane.Chetnie zrezygnuje z adopcji jesli znajdzie sie domek dobry i do końca zycia....Koty widza zycie inaczej niz my je widzimy...Nawet najlepsze schronisko nie jest domem...wielu ofert nie widze...jesli ktos pragnie dac DT, CZY ds TO PROSZE O DEKLARACJE... :D
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sty 04, 2010 21:10 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Skoro tam bardzo martwił Cie zwrot do schroniska, to przypuszczam ze mniej zmartwił by Cie fakt gdybyś widziała w jakim stanie były te dwa koty mój 8letni Głupek i Omega. A może bawi Cie fakt gryzienia sie kotów az do krwi......... Popieram Bożenkę. Jeżeli weźmiesz wszystkie cztery kociaki na DS my odstępujemy od adopcji. Ale jeszcze musisz załatwić to z Kierownikiem Schroniska. Żegnam
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Wto sty 05, 2010 8:58 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Jeden z moich kocurów też bardzo agresywnie atakował starszą rezydentkę, kłami i pazurami, niestety do krwi, ale nawet PRZEZ MYŚL mi nie przeszło by oddawać kota do schroniska. Przy dużej dozie pracy i cierpliwości udało mi się wyhamować jego agresję.
Nie był moim jedynym wówczas tymczasem, ale nie mam zamiaru rozpisywać się po forach co i jak oraz od jakiego czasu robię dla zwierząt.
Oczywiście ludzie rozwiązują nawet rodziny adopcyjne i oddają dzieci na powrót do domów dziecka, nie oceniam nikogo ani nie posuwam się do insynuacji co kogo bawi - tyle, że w takiej sytuacji troska o los kolejnych adoptowanych jest - w moim odczuciu - w pełni uzasadniona.
A jeśli ktoś to odbiera jako atak personalny - cóż...

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sty 05, 2010 9:57 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Maluszki maja jechac do domków-jesli jest domek niezakocony, zakochany , nie ma sprawy...jak na razie tylko ta opcja jest brana pod uwage,bo nikt sie po kociaki nie zgłosił i nie zadeklarował tymczasu oprócz IKi,do której jada tez 2 moje maluchy na czas szczepienia moich "znajdek"

Jesli chodzi o adopcje, to uwierz Lisabeth, ze jestem na bierzaco, bo matka zastepcza jestem obecnie dla 4 dzieci i matką adopcyjna Beniaminka :lol: Mam bardzo trudne dzieci,ale jak na razie tylko groze palcem jednemu podopiecznemu, który sajgon robi od 7 lat, wszystkich okradał, za długo by pisac i niepotrzebnie.Skoro własni rodzice sie ich wyrzekli nie dziw sie ze rodziny adopcyjne nie daja rady.Niestety póki ludzie mysla,ze to sa dizeci z programu' Kochaj mnie' to tak bedzie.Niestety ja wziełam dzieci starsze...które takie rzeczy wyprawiaja, ze nie kazdy jest w stanie to wogóle znieśc, rozpadaja sie rodziny...to trudna kwestia...a rodzina jest najwazniejsza...uWAZAM,ZE MAM POWOŁANIE DO TEGO CO ROBIE OD 12 LAT...i dlatego umiem postepowac z dziecmi...a i wiedza zwierzakom sie przydaje :ok:
Kiedy brałam latem tymczaski wsadzono mi na tydzień agresywna kotke-niby dom w okolicay na na czekał.To co ona tu wyprawiała to szkoda mówic, była zagrozeniem dla maluszków, atakowała nawet moje dzieci, gryzac do krwi
Jak sie domyslic mozna osoba do której jechała nie zgłosiła sie po nia :evil: i kotka została.Wyadoptowałam ja jako jedynaczke, bo pieknosc z niej nieprzecietnej urody...
Po 2 dniach odebrałam ja z hukiem...no i została u nas...Wariowała jeszcze,ale nie gryzła...Umarła u nas po 4 miesiacach leczenia i pobytu -na raka+stresik nagle , na rekach, szybko...Dla niej to było wybawienie,niestety.Była zwrotka jako jedynaczka i w schronie bardzo, bardzo cierpiała, a kolejne domu nie dawały rady i zwracały.U nas kochała tylko mnie...ciesze sie ,ze odeszła w domku, w cieple, tyle mogłam zrobic. :cry: Wierze,ze maluchy beda miały u mnie dobrze....mam troskliwe stadko, dzieciaki kochajace koty...moge liczyc na ich pomoc :ok: Wierze,ze bedzie dobrze,ale 'podziele"sie z kazdym kto da kociakom z 3 filmiku DS i tylko w dwupaku :1luvu: Miłego dnia bez odbijania piłeczek :D
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sty 05, 2010 12:08 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Nie zależy mi na odbijaniu piłeczek, nie dziwi mnie też rozwiązywanie rodzin adopcyjnych (a też wiem na ten temat niejedno, w mej pracy miałam np. do czynienia z chłopcem trzykrotnie adoptowanym i trzykrotnie oddanym, ale mniejsza o to) ani oddawanie zwierząt - i nie w tym rzecz. Świata nie zmienisz.
Chodzi o bardzo konkretny przypadek i bardzo konkretne kociaki. Sama wyraźnie piszesz jakim stresem może być dla kota transport, zmiana domów, coraz to inne warunki. A co dopiero dla kociąt specjalnej troski...
Ja też tego doświadczyłam w ub. roku, gdy trafiły do mnie kocięta z Katowic. Z przywiezionej czwórki, trójka zmarła. Ponieważ w grę wchodzi pp. - mam kwarantannę. Ale nawet gdy się zakończy, nigdy nie zdecydowałabym się już na tymczasy przywożone z takiej odległości.
Doceniam serce Iki i tak jak pisałam wyżej - nie oceniam jej. Tu chodzi cały czas o dobro maluchów.
Oczywiście decyzja należy do p. kierownik schroniska, która z pewnością nie chce pozbyć się tych kociąt za wszelką cenę oraz rozważy i za i przeciw.
Pozdrawiam i trzymam kciuki, aby przede wszystkim i tak już doświadczone przez życie maleństwa znalazły bezpieczną przystań na całe życie.

Lisabeth

 
Posty: 1184
Od: Śro wrz 21, 2005 20:24
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto sty 05, 2010 12:30 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Masz racje Lisabeth, szukamy wiec domków najlepszych..jesli sie uda super, jesli nie przyjada tutaj,albo zostana w schronie.Działajcie tam na miejscu,moze akurat nagłosnienie pozwoli komus sie na takie chore kociaki otworzyc...

i tak dodam dla ludzi moze po chamsku,ale "zwierze nie rzecz, dziwecko nie rzecz'Kazdy powinien wiedziec,ze te dzieci sa bardzo, bardzo pokrzywdzone i jak w naszym przypadku mozna postarac sie,zeby chociaz do pełnoletnosci miały dom, gdzie zawsze na nie czekam, nawet jesli nie pochwalam tego co odstawiaja.I nie wyobrazam sobie oddania dziecka pod zadnym pozorem.I w normalnych domach sa dzieci trudne...szkoda mi tego chłopca, na pewno ma RAD i nieufnosc do dorosłych.Pozdrawiam cieplutko :ok:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sty 05, 2010 13:54 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

Jeszcze raz sie odezwe ale to bedzie moje ostatnie tłumaczenie się na forum. O decyzji odesłania kotki była opiekunka wiedziała co najmniej przez dwa tygodnie. Dziwnym zrzadzeniem losu kotka została odstawiona do schronu i dwa dni później jechała znowu na Sląsk do DS. Razem z Omega przysłano mi ( nie powiadamiajac mnie o tym) czarna Selenę. Kierownik schronu napisała, że ze wsgledu na stan zdrowia nie pobierze opłaty. Kotka była chuda wyniszczona, ale straszny miziak. Przez cztery miesiace usiłowałam ja odkarmic. Gdy juz wydawało się że wyjdzie na prosta z dnia na dzień odeszła. Vetka stwierdziła nerki. Wczesniejsze moje badania biochemiczne ( schron nie dał żadnych badań) nie wskazywały na chorobę. O tę śmierć równiez mnie oskarżono. Parę dni temu odeszła kotka z tego samego źródła tez na nerki. Powiedz dlaczego nikt sie nie wyżywa na nich. Stwierdzam tylko jedno ze niektóre osoby na miau bardzo wybiórczo traktują temat. Życzę Ci abys wyadoptowała w tym roku przynajmniej tyle maluchów co ja. A za ubiegły rok wyszło mi, że DS znalazło 52 kociaki z umowami adopcyjnymi. Czy zdajesz sobie sprawę ile trzeba poswiecić dla tych kociat miłości, czasu, pieniędzy. I bardzo prosze nie tłumacz mi co to jest kot z problemem neurologicznym. Ja w swoim zyciu przeczytałam dość książek i wysłuchałam dość informacji od vetów. A vetów mam wspaniałych.
Ten watek jest watkiem kociat, które potrzebuja najlepszej opieki pod słońcem. Nie wiadomo na jaki okres czasu. Powikłania pp sa tak zjadliwe, że żaden vet tego nie potwierdzi. I chciałabym aby nastepny wpis dotyczył tylko i wyłącznie tych kociat
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Czw sty 07, 2010 15:06 Re: Kocięta specjalnej troski, tylko dla kogos o wielkim sercu

IKA 6 pisze:Ten watek jest watkiem kociat, które potrzebuja najlepszej opieki pod słońcem. Nie wiadomo na jaki okres czasu. Powikłania pp sa tak zjadliwe, że żaden vet tego nie potwierdzi. I chciałabym aby nastepny wpis dotyczył tylko i wyłącznie tych kociat


Popieram 8)

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 295 gości