Wiesz, de gustibus...itd, ale ja trochę inaczej na nie patrzę, bo są przekochane. Weszły w stado jak w masło. O Funia bardzo długo walczyłam, pomijam już chorobę, ale przez tyle miesięcy nie chciał się otworzyć, na początku był agresywny, potem wycofany, a teraz to miziak

Właśnie leży blisko mnie i poddaje się głaskom. Najwyraźniej sprawia mu to przyjemność. Chmurka łobuzuje z kocurkami, biegają, bawią się jak szalone. Byłam u Kulek, a po powrocie nie wiedziałam, w co ręce włożyć

Przede wszystkim musiałam powiesić zasłonę

To nic, niech szaleją, to oznaka zdrowia, nie chciałabym, aby były apatyczne.