Dyżur spokojny, a nawet radosny, bo kociaste miały odwiedziny i zostały wybiawione i wymiziane - nawet Miś

za co bardzo dziękujemy

W kuwetach na ogólnym ok, pawi brak, za to nalane pod kaloryferem i Ptyś na bezczelnego, na oczach gości nalał na małą, miękką kanapkę przy kaloryferze (którą wobec tego musiałam z żalem serca wyrzucić

)
Apetyty dopisały, chrupek dosypałam tylko do jednego karmnika, bo dużo zostało. Pranie powieszone.
Miszka zamknięty w klatce, czeka na kastrację

Przyniosłam z domu Apllawsa pasztecik w pudełeczku - Kami zjadła ponad połowę, bardzo chętnie

Dałam jej później jeszcze Bozite tę niebieską Sensitive (dajcie znać, czy zjadła). Kupy u niej dwie, ale bardzo suche i ciemne. Siku w obu kuwetach. Pawik mały ze śliny na podłodze.
U Miśka kupa przed kuwetę i w kuwecie, ale małe i suche

W szpitaliku:
Zuzia zjadła pięknie trochę Feliksa w kawałkach (czerwonego), trochę Smilli i bardzo jej smakowała ta Bozita niebieska (dałam jej trochę na spółkę z Kami) - później zrobiła siku, ale kupy brak

Gaj domaga się cały czas kontaktu, przy mnie zrobił dużą, ale twardą kupę i siku, popiskiwał przy tym (trzeba by jego dupkę pokazać wetowi - bo może ma coś z gruczołami, albo z pęcherzem), dołożyłam mu Fibrę do miski. To, co miał suche - nietknięte, dałam mu tego drugiego suchego, co stoi w tym największym pojemniku w szpitaliku, to zjadł ze smakiem, natomiast mokre - każde zje i w każdej ilości

Kotkuś, który jest luzem (Mruczuś) nie tknął nic do jedzenia, cały czas wielkie oczyska, buczał, jak się zbliżałam, zamierzał się też na mnie łapką, ale trochę wyszedł do zwiedzania, zainteresował się piórkami. Postawiłam mu trzy rodzaje mokrego, zobaczcie, co zjadł (w pierwszej od strony jego legowiska, pomarańczowej miseczce jest Smilla, bez ryby, w drugiej w kolejności Feliks czerwony, a w trzeciej Bozita niebieska - do końca dyżuru nie tknął żadnego jedzenia

), ale w kuwecie ładny komplet.
Toluś, jak przyszłam siedział schowany pod kocykiem, jedzenie nie tknięte, w kuwecie pusto

trochę się z nim zapoznałam, pomiziałam go, to później ładnie zjadł trochę Smilli bez ryby, trochę Feliksa czerwonego i Bozity niebieskiej trochę - w sumie sporo jednak zjadł, zobaczymy, czy będzie kupa? Wyszedł też z legowiska i spacerowała trochę po klatce.
Wzięłam do przerobienie tę budkę, co się zepsuła w praniu, wyrzuciłam gąbkę - zrobiłam z niej legowisko - czeka tylko do zszycia
