neron pisze:Jak widać czytanie ze zrozumieniem w narodzie kuleje coraz bardziej.
Było to w dodatku konsultowane z tamtejszą wetką, która odradziła adopcję.Nie rozumiem, naprawdę.Znam Bohuna pół roku, pięć miesięcy jest u mnie w domu.Stan jego się poprawił. a nie pogorszył.Moja wetka akurat nie tragizuje.Przyznała, że bardzo często spotyka się z kiepskimi dziąsłami u kotów, leczenie jest mało skuteczne i już.Bardzo martwiły mnie powiększone węzły chłonne, stąd powtórzyłam test na FeLV ( negatywny), cofnęło się to, węzły są w porządku.Wetka twierdzi, że mogło to być spowodowane złymi warunkami życia, że organizm walczył z czymś, co już nie istniało i stąd steryd, aby to zlikwidować.
Nie chcę nikomu wcisnąć kota na siłę, za bardzo go lubię i zbyt wiele czasu i wysiłku kosztowało mnie wyciągnięcie go z depresji.On jest inny od wszystkich kotów, które tymczasowałam.Tak naprawdę to jedyny, który sam do mnie nie podejdzie, jeśli nie mam zabawki albo miseczki z jedzonkiem.Jednocześnie nigdy nie miałam kota tak łagodnego, tak pozbawionego agresji.Nawet moja Gucia potrafi czasem zamruczeć ze zniecierpliwienia, syknąć na drugiego kota, Bohun przenigdy.Salwuje się ucieczką, ale nie ma mowy o zadrapaniu czy ugryzieniu.Rządzi nim wciąż jeszcze strach przed ludźmi, koty uwielbia.Nie nagram filmiku, czego bardzo żałuję, bo to niesamowite, jak Bohun zachowuje się w kontaktach z innymi kotami.Podobnie jak moja siostra jestem pod wrażeniem jego "poukładania".Wciąż to samo miejsce do spania, zawsze swoja kuwetka i drapaczek.Obcinanie pazurków nie jest żadnym problemem, a szczotkowanie sprawia mu wyraźną przyjemność.Nie mogę nawet zrobić zdjęcia, kiedy go przytulam i kiedy wywala brzuszek do miziania, no bo jak? Próbowałam, ale nie wychodzi.Szkoda, bo to przeuroczy kotek.
