» Czw kwi 14, 2011 11:10
Re: W kolejce- Frugo z ropniami co nie wygląda jak pies s.26
I jeszcze coś, bo właśnie w starszych postach trafiłem na tę masakrę ze zwierzętami w szkole. W trzy minuty można tym ludziom zrobić "koło pióra" i więcej powiem, należy im zrobić, nie ze złośliwości lecz ze względu na fakt, że miejscem tych wydarzeń jest placówka oświatowa.
Po pierwsze - dyrektor, który tłumaczy się brakiem środków nie zdejmuje z siebie odpowiedzialności za faktyczny stan rzeczy - dodać należy regulowany prawnie! Szkoła a konkretnie osoby odpowiedzialne, nauczyciel i dyrektor dopuścili się karygodnego zaniedbania i sprawa ta winna być zgłoszona odpowiednim służbom oraz właściwemu Kuratorium Oświaty w zakresie niehumanitarnego postępowania ze zwierzętami co jest kpiną z poniższego zapisu, jest pedagogicznym wynaturzeniem i zwyczajnym "olaniem" problemu przez nauczyciela i władze szkoły. Nie widzieli co się dzieje?????????
Art. 8
8.1 Programy nauczania i wychowania szkolnego we wszystkich typach szkół powinny uwzględniać problematykę ochrony zwierząt oraz tworzenie szkolnych organizacji przyjaciół zwierząt.
Otóż zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt
Art. 6
10) utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji,
Art. 7
7.3 W przypadkach nie cierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu, policjant, a także inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce lub upoważniony przedstawiciel innej organizacji społecznej o podobnym statutowym celu działania może odebrać mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia przez ten organ decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia.
Przypadek ten należy moim zdaniem nagłośnić w prasie oraz na portalach internetowych lokalnych i ogólnopolskich. Wyobraźcie sobie ile jest w naszym kraju podobnych placówek i dyrektorów, którzy postępują w podobny sposób zupełnie bezkarnie. Ja już pomijam fakt, że nasza oświata bywa bagnem i totalnym dnem, gdzie dyrektorzy uciszają "trudne "sprawy bo psują wizerunek szkole a o np. profilaktyce antynarkotykowej wspomnieć nawet nie wolno, bo u nas tego problemu nie ma - czytaj. szkoła bezpieczna i przyjazna dla ucznia i rodzica. Farsa i dno kompletne. Przepraszam zszedłem z tematu lecz jedynie po to, by dać ogólny szkic sytuacji. Dyrektor będzie miał głęboko gdzieś tę sytuację dopóki nie zacznie zagrażać jemu samemu. W szkole jest nadzór pedagogiczny i władze szkoły wiedzą kto za co odpowiada a zabezpieczenie właściwych warunków bytowania zwierzętom w szkole jest obowiązkiem dyrektora szkoły. Jak temu człowieczkowi nie pasowała taka sytuacja to po co startował / ła w konkursie na dyrektora????? Żeby sobie "porządzić"? Jak czytam o takich przypadkach oraz o podobnych indywiduach, to zaczynam skłaniać się do teorii Adlera, że jednostka poszukuje takiego środowiska pracy, które umożliwi jej skompensowanie towarzyszącego od urodzenia kompleksu niższości. Podsumowując ten przypadek, to Wstyd i Hańba oraz katastrofalny przykład dla młodzieży.
Przepraszam, że się uniosłem.
Pozdrawiam!