Alex, realia są jakie są, koleżanka zgodziła się przyjąć dwa, bo 4 to zbyt duże obciążenie naraz, a czasu ma mało.... domów tymczasowych jak na lekarstwo, kociaków pełno w koło...wziełyśmy 2kę na próbę, bo nie byłyśmy pewne czy są samodzielne etc, te się wyadoptują weźmiemy kolejne, a kotkę ciachniemy, mierzę zamiary na siły i staram się rozegrać takie sytuację z korzyścią dla wszytskich stron

pozatym kotki też mi szkoda, bardzo przeżyła w ubiegłym roku stratę młodych, straciła je gdy miały ok 2.5-3 m-cy, karmiła je i opiekowała się nimi, jest świetną matką i bardzo mało płodną kotką, jeden miot w u.r. została sama w tym miejscu, inne dorosłe koty, jej rodzina pogineły, nie chcę jej tego robić, wiem że instynkt, wiem że kotki odrzucają młode szybko, zwykle nie mam skrupułów, zabrałyśmy i 2.5 tyg gdy sytuacja tego wymagała a kotkę ciachnełyśmy...a tamta miała synka z ubiegłego miotu i "rodzinę" a ta Tri nie ma nikogo już

nie tylko maluszki się liczą...każda sytuacja i każdy kot to dla mnie indywidualne działanie w danym momencie dostosowane do sytuacji...no oczywiście czasem mogę dokonywać złych wyborów, nie jestem nieomylna, ale mam nadzieję i tej rodzince pomogę najlepiej jak mogę...szczerze to zastanawiam się nad zostawieniem jej jednego synka

żeby miała z kim dzielić swój los...ona nie zakumpluje się z innymi kotami, jest b płochliwa i wrażliwa, inne koty są w koło, ale stroni od nich...bardzo kochała się z kotką która wpadła pod auto 2 tyg temu
