Już jestem. Grypa była okrutna

Pierwsze dni nie byłam w stanie wstać z łóżka, nie było nawet mowy o pisaniu na laptopie w łóżku

Ale już jestem, jeszcze trochę cherlająca ale jestem
Po pierwsze dziękuję wszystkim za pilnowanie wątku! Dziękuję za śliczne nowe bannerki. Pomysł o aktualnościach w 1szym poście jest bardzo dobry, dziś zrobię tam szybkie podsumowanie aktualnej sytuacji.
A na ten moment sytuację mamy następującą. Dziewczyny wciąż są w stanie wojny

Z moich obserwacji wynika, że niekoniecznie Domka musi być jedynaczką. Ona kilkakrotnie próbowała zaczepić Matyldę do zabawy. Niestety Matylda po pierwsze tego nie rozumie, po drugie zaczepiona, od razu się wywraca i wyciąga łapy w akcie obrony

Dla Domki to objaw agresji

I takie to beznadziejne koło

Do tego Matylda widząc jak Domka skacze na krzesła, meble itp też próbowała wejść na krzesło, skończyło to się fatalnym upadkiem i stłuczeniem głowy

Nie mówiąc już o zachowaniu Matyldy kiedy widzi jak Domka śpi obok mnie w łóżku
Domka bardzo dużo się bawi, nawet najgłupszym papierkiem leżącym na podłodze. Więc myślę, że jest w stanie dogadać się z "normalnym" kotem. Od strony zdrowia sikanie wygląda już normalnie, wystarczy już tylko karma urologiczna, na RC Urinary High Dilution obie dziewczyny ładnie reagują. W związku z tym, może uda mi się Domkę zaszczepić w tym tygodniu
W trakcie choroby Domka nie opuszczała mnie na krok. Leżała na mnie, obok mnie non-stop. Chodziła nawet ze mną do łazienki. Lizała po rękach, mruczała mi do ucha i udeptywała mnie ile się dało. Kocham tego kota strasznie ale moja Matylda jest najważniejsza. Jej szczęście i zdrowie. A niestety obiema tymi rzeczami przypłaciła już pobyt Domki w naszym domu
Pod koniec maja wyjeżdżam na parę dni. Do tego momentu Domka musi znaleźć nowy dom. Wiem, ze to jeszcze kupa czasu, ale biorąc pod uwagę "powodzenie" dotchyczasowe w szukaniu tego domu wolę napisać o tym już.
Domka wciąż nadmiernie się wylizuje

Na szczęście nie do łysości. Nie cierpi zamykania w sypialni. Myślę, że te wszystkie problemy się skończą w dobrym domu. Niestety Domka nie nadaje się do każdego domu. Ona potrzebuje domu spokojnego, który da jej czas. Nie będzie wymagał od niej bycia od razu maksymalnym nakolankowcem, miziakiem. Po prostu potrzebuje domu z ludźmi którzy wiedzą jakie są koty, zwłaszcza takie po przejściach. Czyli w sumie nic takiego trudnego, ale...
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Ona jest tak wspaniałym, kochanym kotem...


