A Duża w zielonym nic nie mówiła, żeby maluchy jakoś separować od siebie?
Mnie się osobiście wydaje, choć oczywiście mogę się mylić

, że jeśli guzik ma zmiany o podłożu najprawdopodobniej grzybicznym, to kontakty z innymi kotami mogą spowodować roznoszenie grzyba na inne footra.. Nie ma chyba sensu leczenie dermatofitozy u kota, jeśli w środowisku nadal będą się pojawiać źródła zakażenia..

Guzik przeniesie grzybka na Koksika, Koksik na Kubełka, kiedy Guzik upora się z grzybem, Koksik przyjdzie z nową porcją zarodników i tak w kółko :/ I nie wiem nawet czy w takim przypadku pomogła by jakaś szczepionka

Uporałem się kiedyś z grzybicą, z tym że u szczura i z tego co pamiętam, wyglądało to tak: przed jakimkolwiek kontaktem z samym zwierzakiem (np. przy aplikowaniu lekarstw), klatką i wszystkim w pobliżu rękawiczki diagnostyczne na ręce; z dwa razy dziennie wymiana podłoża, szorowanie wszystkiego - tj. najbliższego otoczenia, klatki, miseczki, poidełka, domku - r-r-em domestosa, potem zwykłym płynem, żeby footrzak się nie potruł, itd.. Kupa roboty jednym słowem, z małym szczurem tyle zabawy, to ja nie wiem ile musi być z kotem i szczerze mówiąc nie chciał bym się przekonywać

No ale zawsze pełna aseptyka.. bez tego chyba ani rusz, inaczej zakażenie może wrócić..
Z tego co wiem, ryzyko zakażenia jest nadal spore.. czyli jest tam nadal grzyb. Zagrożeni nie są jedynie ludzie kontaktujący się ze zwierzakami, ale przede wszystkim one same.. czyli w tym momencie Koksik, Kubełek (któremu grzybica nie pomoże przy zapaleniu oskrzeli - swoją drogą jakie podłoże ma to
bronchitis: bakteryjne? potwierdzono to badaniem mikrobiol.?) oraz Pietrynka.. Moim zdaniem od zabawy zdrowie ważniejsze, nie jest to pewnie dobre dla kotów, ale sądzę, iż powinny być izolowane.. przynajmniej sam Guzik.. tak by było dla nich lepiej, bo powikłania pogrzybicze są naprawdę straszne. Inaczej mam wrażenie będzie się to ciągnąć w nieskończoność, a to już na pewno dobre dla kotów nie jest..
Wiem, że pewnie na wynudzonego, odosobnionego kota ciężko patrzeć, że chce się mu dać ten kontakt z innymi footrami, ale można mu to przecież wynagrodzić zabawą z człowiekiem, który łatwiej może ochronić się przed zakażeniem - fartuch, rękawiczki, dezynfekcja manusanem.. Łatwo mi pewnie pisać, nie ma też tam pewnie warunków, żeby to wszystko zorganizować.. ale tak by było myślę najlepiej..
To jest oczywiście tylko moje własne zdanie
A tak swoją drogą, pytam z czystej ciekawości, czym Guzik był leczony i co teraz dostaje?
Pozdrooffka i bardzo się cieszę Femko, że z maluszkiem już trochę lepiej

Trzymam kciuki, żeby dalej było już tylko coraz lepiej
