Mama,Piratek i..Misia w DOMU!!:)odstr. 31 DT u mgska,Łódź

pewnie, że się czuje dobrze. Ktoś jest w domu, są i ludzie i koty.
No i jak się tu dobrze nie czuć :ok:

Myszolandia pisze:
mgska pisze:A Misiulka czuje się chyba u nas dobrze...

hmmm,coś mi się szwenda po głowie,hmmmmm

Kochamy Misię, ale domku nie przestajemy szukać

mgska pisze:Kochamy Misię, ale domku nie przestajemy szukać

Tak, tak, domku trzeba odpowiednio długo i wytrwale szukać, a potem stwierdzić: "No nie ma"

jakoś dziwnie mi to nie obce

Miała wczoraj telefon w sprawie Misi...
Małżeństwo chyba na emeryturze, Pani pracowała kiedyś w TOZ...
Mają już dwa koty, chcieli wziąć psa, ale zobaczyli gdzieś ogłoszenie i Misia im się spodobała...
w rozmowie Pani sensowna.

W sobotę mają nas odwiedzić, poznać Misię.

Ale pytałam o okna, i już mam pewne obiekcje - duże okna (jak to w starym budownictwie) wprawdzie nie są otwierane, ale otwierane są lufciki...
Wymyślam?

Czasem nawet przy niezabezpieczonych oknach dom okazuje się bardzo dobry.
Jesli ludzie są odpowiedzialni i myslący i zależy im na zwierzakach - dadzą sobie radę.
Choć oczywiście nie zaszkodzi im zasugerować parę rzeczy :wink:

Trzymam kciuki :ok:

Super, że Misiunia wpadła w oko :ok:

natomiast co do okien, to byłaś u mnie Marta, ja też nie mam zabezpieczonych, mam małe dziecko i okna zawsze są tylko uchylane od góry, nigdy nie są otwierana na całość, kot nie ma dostępu bo nie wskakuje na góre, nawet nigdy nie probowała. Łatka u moich rodziców ma lat 11 i śpi w otwartym oknie, nigdy nie wychodzi na parapet zewnetrzny, zawsze siedzi na kocyku na parapecie wewnętrznym więc na prawdę nie zawsze nie zabezpieczone powinny eliminować dom, tym bardziej, że są już koty i jakoś sobie z tym radzą.

dilah pisze:Super, że Misiunia wpadła w oko natomiast co do okien, to byłaś u mnie Marta, ja też nie mam zabezpieczonych, mam małe dziecko i okna zawsze są tylko uchylane od góry, nigdy nie są otwierana na całość, kot nie ma dostępu bo nie wskakuje na góre, nawet nigdy nie probowała. Łatka u moich rodziców ma lat 11 i śpi w otwartym oknie, nigdy nie wychodzi na parapet zewnetrzny, zawsze siedzi na kocyku na parapecie wewnętrznym więc na prawdę nie zawsze nie zabezpieczone powinny eliminować dom, tym bardziej, że są już koty i jakoś sobie z tym radzą.

nie zawsze brak zabezpieczeń eliminuje dom, ale zarówno okna uchylne nie są bezpieczne, jak i fakt, że kot do tej pory nie wskakiwał na górę lub nie próbował wyjść za okno, nie są niestety gwarantem,że mu coś do głowy nie strzeli i jednak tego nie spróbuje...
ja też początkowo nie miałam zabezpieczeń w oknach, założyłam je dopiero po roku, bo wcześniej nie miałam finansów.
Natomiast nigdy nie uchylałam i nie uchylam okien, jedynie rozszczelniałam i tak robię do tej pory. Albo otwieram, bo mam siatki w oknach. A wcześniej, gdy wietrzyłam, to koty były zamknięte w innym pomieszczeniu.
Wyobraźnia jest najważniejsza i ja osobiście nie dyskwalifikuję domków które nie mają zabezpieczen w oknach, ale to zależy od danych osób. Od ich odpowiedzialności, możliwości przewidywania i zapobiegania.
O.

Dobrze prawicie dziewczyny :ok:

Musimy Państwa poznać i na spokojnie porozmawiać.

Misia jest płochliwa, boję się, że jak ją coś wystraszy to wskoczy tam wyżej, przecież to nie problem dla kota.

Sama przez 15 lat miałam kota i okna niezabezpieczone, tylko uchylane choć nigdy przy nim nie otwierane, ale staraliśmy się być ostrożni.
Gdy pojawiła się Julka dziwnie patrząca na te uchyły - założyliśmy blokady. Można niuchać do woli, ale nie ma bata żeby wcisnąć się w tą szparę.

I po co były te cale rozważania o zabezpieczonych oknach...

Państwo mieli przyjśc wczoraj o 16tej, zadzwonili wcześniej, że będa jednak o 17tej, bo coś tam.
Czekamy... o 17.30 zdzwoniłam, że czekamy...
A Pani mi mówi, ze rezygnują... bo właśnie się dowiedzieli, że maja taką sytuacje, że nie będzie ich długo w domu, a koty zabiera córka... Na moje pytanie "czemu nie zadzwoniła, że my czekamy", powiedziała że nie ma nic na koncie i właśnie szła do sklepu doładować :roll:

Dobra ściema nie jest zła...

Misia ma pecha.
Ogłoszenia niech jeszcze sobie będą, ale...
chyba nie muszę już kończyć...

Ludzie są niepoważni :evil:

Bardzo dobrze że nie przyszli, bo skoro tak postępują to to niefajny dom, ale żeby nawet nie zadzwonić :evil:

He, he, chyba jednak Misia nie ma pecha

bez komentarza

Ooo tak jak gosiaa mówisz :piwa:

no niestety ludzie tacy są :evil:

ale Misia chyba wygrała jednak los na loterii :ok:

No chyba większość z nas czytajacych wątek Misi, gdzies w głębi myśli o tym o czym twoi rodzice Marta

tylko glośno mówić nie można :roll:

swoją drogą ręce opadają jak się slucha takich ...................... piiii

potencjalnych adoptujących

Mama,Piratek i..Misia w DOMU!!:)odstr. 31 DT u mgska,Łódź

Kto przegląda forum