nie dzwoniła taka pani.
Wiesz Romas czasem tak bywa,że ludzie po takich pzrjściach nabieraja rozumu i pilnuja bardziej niz cerber swego zwierza. ten drugi juz pewnie nie przyjdzie z psem w odwiedziny,chyba że głupi.Moja Mała poszła do domku jednorodzinnego, gdzie jest niewychodzaca. Ludzie po stracie pod kołami samochodu,odratowanego kota znajdke nie wypuszczaja jej. Teraz przybyła ruda kolezanka z garażu sasiadów. Więc tylko rozmowa,rozmowa i przeczucie zadecyduja o wyadoptowaniu.,
Były pytania o Bombelka, ale zobaczymy. Od pytań do realizacji daleka droga.Tym bardziej,że mały ma mieć zabieg.I Kraków jest nim zainteresowany.
Dziś rano myłam podłoge.Wiki,Fibi i Bombel urządziły dzikie gonitwy. Własciwie powinnam raz jeszcze ja przetrzec na sucho, bo tyle kudłów zostało. Ale sie bawiły,jak tupały,warczały i gruchały.Brały rozpęd z pokoju i wjeżdżały do przedpokoju w dziwacznych pozycjach zatrzymując sie na scianie.Szybko zbierały kończyny i brzuszki bo juz nastepna kulka leciała. Połozyłam tam poduchy by sobie krzywdy nie zrobiły i musiałam zamknąc drzwi do łazienki bo ciągle lądowaly na krawędzi.Ach te apartamenty
Zadyszały sie okropnie i poszły dojeść resztki. Musze duzo nakładać, bo Wiki to niejadek i lubi sobie poskubać. I tak skubia wszystkie.
Tyson pogonił wczoraj pyskacza Wojtka.Mąciwode i tchórza. danka mówi,że tylko najezył sie i zrobił krok w jego strone i to wystarczyło

A Wojcio
niestety pogonił Pikusia. Pikuś źle znosi pyskówki kotów i ma wtedy problemy z kuweta. On bardzo chce być miziankowym kotem. Jest biedak w rozterce.
Za duzo kotów u nas. Wojtek zaczyna lac po katach i krok od tego,by inne to zaczeły robic.
Zbliża sie więc termin podjecia decyzji co do Tysona. Jak nikt sie nie zgłosi pójdzie na swoje smieci

Oby coś sie znalazło!Prosze!!!