Zawitała do nas zima. Jest pięknie, bielutko, nic nie odśnieżone

Będzie mi trudno dostać się do Kulek, najwyżej poprowadzę rower, nie ma wyjścia. Kulkom też będzie trudno przyjść do misek, bo będą musiały przebijać się przez śnieg

Mam sporo tłustości dla nich, na pewno chętnie zjedzą. Mam zdecydowanie bliżej do Kulek niż do hucianych kotów. Jazda pod hutę w taką pogodę była koszmarem, ale dawałam radę, teraz też. Oby tylko koty przyszły. Dorota zajrzała do nich wczoraj, później niż ja i była tylko Jagódka. Wciąż nie widać kociej mamy
Domowe koty najedzone, mają ciepło. Lucy, Michasia i Bratek spały ze mną w łóżku. Więcej już się nie zmieściło.
Jestem pod wrażeniem Miszy. To przedobry kotek. Jest bardzo opiekuńczy. Często podchodzi do Adasia i go liże po główce. Wczoraj Mimek i Gabryś leżeli na jednym posłanku, podszedł do nic Misza i też polizał je po futerkach. Do kotek nie podchodzi, bo one sobie tego nie życzą. Kochany kot z tego Miszy.