Miałam taki idealny plan. Nie padało więc sobie pomyslałam, że góra to mi sprzyja w jego realizacji. Zrobiła sie 19 godz więc wyruszyłam na łowy, usadowiłam sie tym razem na plastikowym krześle zeby mi było niewygodnie zasnąć okryłam sie kocem i czekam. Przeczytałam całą gazete, zrobiło sie zimno, adrian porzyniósł mi kawe i pled. czekam aż przyjdzie szarunia wołam ja czasami, nawet taka gałąź sąsiadów mi powiewa i czasami mi sie wydawało, że to ona, nawet lampke sobie przestawiłam zeby lepeij ja widzieć. Czekam. Zrobiła sie 23, wiało mi na tym ogrodzie ale czekam, zrobiła sie 24 stwierdzam, że chyba już nie przyjdzie, pewnie spi gdzieś schowana bo w dzień troche padało i może jest zmeczona. Zazwyczaj zostawiam jej pół saszetki jedzeinia ale teraz zrobiło mi sie jej żal i włozyłam jeszcze. Stwierdzilam, że ide pod daszek po tam mniej wieje a suche jedzenie ustawiłam sobie koło lampki zeby ja widziec jak przyjdzie. Leze sobie patrze w gwiazdy, jedna mnie szczególnie zainteresowała bo krzywo latała, nagle taki buch !!1Szarka!!?? lece z lekarstwem i wątróbka a jej skubanek juz nie ma zjadła wszystko mokre!!! dzwonie do Irenki, że Szarunia to mnie na Szaro zrobiła

doradziła mi, żeby wystawiać jedzeinie o okreslonej godz. i dzis tak zrobie, wyjde dopiero ok 23 i będę czekać. a teraz sobie mysle a jak przyjdzie wczesniej. chyba jednak będę czekac od razu po pracy. Poprosmy górę żeby nie padało

Kocham tego Kota bo jest tak uparta jak ja, jak juz sie na coś upre to tak musi być, Kicia zreszta tez taka jest

po prostu jestem kotem

proszę trzymać kciuki