Po pierwsze nie miałam i nie mam pretensji o to, że PW nie dostałam. Właściwie napisałąm, że OK jesli są informacje które nie mogą być udostępnione każdemu na forum. To zrozumiałe. To co mnie dotknęło to sposób w jaki się odpowiada tym którzy proszą o te informacje, a proszą dlatego, żę martwia sie o kotka. Chyba o to chodzi, żeby los tego i innych stworzen wzbudzał troske. To nie jest pchanie sie z butami, to jest normalny ludzki odruch. Ja ten wątek, od kąd na niego trafiłam sprawdzam kilka razy dziennie. Wystarczyło napisać, że z ważnych powodów pewne informacje nie mogą być wszystkim udostępnione i potrzebna jest wyrozumiałość oraz cierpliwośc i że jak tylko bedzie to możliwe to podane zostana wszelkie informacje. Mysle, że każdy by to zrozumiał. Wszystko można napisać tak by adresata uszanować, zwłaszcza, że adresat jest zainteresowany nie z pustej ciekawości a z troski.
Pozdrawiam
PS. A czy mogę pomóc mieszkajac w Krakowie?? Sadze ze mogłabym, zwłaszcza ze jestem tu od roku, a rodzine i przyjaciół, również prawników, mam w Warszawie. I miałam podobna sytuacje z jednym z moich kotow, ktora na szczescie rozwiazała sie pomyślnie i szybciej, ale napewno mam juz jakieś doświadczenie. Jednakże nie jest mi 'ujma na chonorze' nie być 'wtejemniczona'. Wiec czekam na oficjalne wieści.