ŁÓDZKIE ZARAZKI- Guzik we własnym domku:)))))))))))))))))))

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 26, 2007 15:48

swk pisze:No więc relacja z wizyty...
Pętelka po ujrzeniu Dużej w zielonym wcisnęła się, jak najbardziej mogła, w tylny róg transporterka.. Stuliła uszka.. A tu co? Żadnego kłujkowania, żadnych niedobrych tabletek.. Tylko międolą, międolą, oglądają kuperek... To chyba nie ta sama lecznica - zapewne pomyślała sobie Pętelka xD
Pani Doktor powiedziała, że wypadanie flaczka jest dość częste w tym wieku, żeby się tym nie przejmować, ale oczywiście uważać i kontrolować kuperek i kupki - żeby nie miały zbyt dużej objętości. Kazała ponadto wlewać w Pętelkę dwa razy dziennie po łyżeczce kleiku z siemienia, co by robiła luźniejsze kupki, by odbarczyć nieco pupkę. A w razie, gdyby jelitko zostawało dłużej na wierzchu, włączać syreny z resztą dyskoteki i przyjeżdżać szybciutko - lecz pewnie wszystko powinno wrócić samo do normy w czasie dorastania.
Pętelka w drodze powrotnej była o niebo spokojniejsza niż jadąc do lecznicy - pewnie nadal w szoku, że ta Duża w zielonym ma jednak w sobie troszkę litości dla biednej koteczki i nie zawsze kończy się na kilku igiełkach w dupce i gorzkich tabletkach xD




niemożliwe
musieliście pomylić gabinety weterynaryjne
Duża w zielonym NIGDY nie wypuści kota bez zaszczyku :twisted:
chyba że.... poranna niedyspozycja wetki jeszcze się nie skończyła. Milusia też żadnego kuj nie dostała 8O


Czy jest na tym forum jakiś lekarz od wetów??????? :!: :!: :!: :!: :!:





bardzo się cieszę, że nic poważnego się nie dzieje. Jak to z maluchami: trzeba obserwować. :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon lis 26, 2007 16:06

Femka pisze:niemożliwe
musieliście pomylić gabinety weterynaryjne
Duża w zielonym NIGDY nie wypuści kota bez zaszczyku :twisted:
chyba że.... poranna niedyspozycja wetki jeszcze się nie skończyła. Milusia też żadnego kuj nie dostała 8O


Przyłapaliśmy Dużą w zielonym na pochłanianiu jedzonka, może chciała się nas szybko pozbyć, żeby dokończyć :twisted:

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon lis 26, 2007 16:11

swk pisze:
Femka pisze:niemożliwe
musieliście pomylić gabinety weterynaryjne
Duża w zielonym NIGDY nie wypuści kota bez zaszczyku :twisted:
chyba że.... poranna niedyspozycja wetki jeszcze się nie skończyła. Milusia też żadnego kuj nie dostała 8O


Przyłapaliśmy Dużą w zielonym na pochłanianiu jedzonka, może chciała się nas szybko pozbyć, żeby dokończyć :twisted:




phi, obiad w Ritz-u by nie przeszkodził :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon lis 26, 2007 19:26

Ja też pomyślałam o prowokowaniu luźniejszych kupek i to powinno załatwić sprawę. Wszystko będzie dobrze!
Marcelibu
 

Post » Pon lis 26, 2007 22:19

Pętelka dostała jakieś dwie godzinki temu pierwszą porcję miksturki, chyba nawet zasmakował jej ten eliksir ;) Wcześniej miałem pewne obawy, że może jej się to nie spodobać, bo trochę trzeba będzie ją tym pomęczyć :twisted: Ale jak piszę zaakceptowała kleik, więc przynajmniej z tym dobrze ;) Mam nadzieję, że pomoże, bo kto by tam chciał mieć założonego kapcia na kuperku :P Trzymajcie więc kciuki :)
Niedobrzyki roznoszą domek jak dwa małe tornada.. Były już wszędzie, Pętelka nawet na suficie :D Oczywiście z moją drobną pomocą, patrzyła się z łóżka dziwnie co to ją od góry ogranicza, to podniosłem i sobie poniuchała.. Chyba się ucieszyła, po zaraz po tym mnie lizać zaczęła i włączyła motorek ;) Rosną po prostu w oczach, szczególnie Luśka, która waży już ponad 2,1kg. Ale Pętelka wcale tak daleko w tyle nie zostaje :P Duża w zielonym nic dziś nie marudziła o tym, co by Pętelka była zbytnio przy kości, ale to pewnie tylko kwestia czasu :P Chociaż jak dzisiaj zobaczyłem gdzieś w sieci 15kg kociej wagi, to ja bym nie chciał, żeby dziewczyny wyglądały nawet jak pół tego kota... :? Ktoś biedactwo tak spasł, że ledwo się ruszać mogło :evil: :?

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon lis 26, 2007 23:09

Dziewczyny na oponowo-polarkowym posłanku złapane wczoraj rano...

Obrazek

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Śro lis 28, 2007 23:54

pieszczochy :D
cudne są
moja krew :twisted:
tak się zastanawiam,dokąd się ewakuować w sobotę po oddaniu Guzika :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw lis 29, 2007 0:01

dzisiaj najmniejszy maluszek wylądował w Sowie ze zmianami w oddechu i temperaturą. Diagnoza: zapalenie oskrzeli.
Wielkie dzięki dla annskr za pomoc.
I dla Pana Doktora, który badał smarka.

Z nim cały czas nie jest najlepiej. Ostatnio u obydwu braci pojawiła się biegunka. U czarnuszka szybko dało się ją opanować. Maluch walczy z nią dalej. Do tego brzuszek pękaty. Jest po dwóch odrobaczaniach, dzisiaj dostał pierwszą z trzech tabletek kolejnego odrobaczania.
Ma jednak cały czas wilczy apetyt i to mnie pociesza. Jego czarny braciszek wygląda, jakby był jakieś 6 tygodni od niego starszy. Mam nadzieję, że mały kiedyś dobije rozwojem. Że wszystko będzie dobrze. I ta jego straszna grzybica. Masakra. Na szczęście na pysiu już zaczyna się pojawiać meszek, a mały dzisiaj już mył foterko.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lis 30, 2007 22:20

Chyba nie mam dobrych wieści.Najmniejszy Zarazek - Kubuś, przeżywa kryzys. Ma od kilku dni straszną biegunkę, przedwczoraj dostał zapalenia oskrzeli, a od wczoraj róznież nie je. Dzisiaj siedzi sobie biedna kocinka jak kupka nieszczęścia, w pozycji bólowej. Nic go nie interesuje. Do dzisiaj był w klatce razem z braciszkiem, Koksikiem. Na noc został sam, żeby Koksik go nie męczył zabawami. Nie wiem, co z nim będzie.
Kubuś w ogóle nie rośnie. Gdyby sądzić po wyglądzie, jest to 4-tygodniowe kocię. Od przyjścia do mnie urósł nieznacznie.

Trzymajcie kciuki za maluszka. Żeby się wykaraskał. Ma siły, bo do wczoraj wymiatał z miseczek wszystko, co dostawał.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt lis 30, 2007 22:26

Jestem z kciukami :ok: :ok: :ok:

Biedne maleństwo...

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 30, 2007 22:33

Trzymamy kciuki Femko :*
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

Post » Pt lis 30, 2007 22:55

U Guzika znalazłam dziś niepokojącą nierówność na skórze. Grzybek. Guzik miał dzisiaj jechać do swojego domku. Domek chce na malucha poczekać. :1luvu:

Mam nadzieję, że szybko zlikwidujemy wszelkie ślady niepotrzebnych gości. On już tak bardzo potrzebuje swoich własnych Dużych,swojego Domku, pieszczot, ciepła, przytulania.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob gru 01, 2007 1:46

Czekamy z niecierpliwością :D

Mamy nadzieję, że będzie u nas szczęśliwy :D
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

Post » Sob gru 01, 2007 9:19

Suselek pisze:Czekamy z niecierpliwością :D

Mamy nadzieję, że będzie u nas szczęśliwy :D



Będzie na pewno.
Ponieważ drugi mały czarnuszek jest już wolny od grzyba, a maluszek Kubuś był w złym stanie, wypuściliśmy czarnego Koksika do Guzika i Pietrynki.
Obydwa dzisiaj rano ciągle żyją :D Chcę powiedzieć, że w chwili, gdy Guziczek ma towarzystwo rówieśnika, szaleje jak wariat,ale tylko z kolegą. Bawi się ślicznie, głównie duszeniem Koksa. Koks wrzeszczy jak obdzierany ze skóry, ale jak się uwolni, jakoś wcale nie ucieka, a nawet zaczepia Guzika.
Nie mogę Was zaprosić, żebyście sami obejrzeli te szaleństwa, bo zagrożenie wyniesieniem grzyba jest zbyt duże. Ale będę opowiadać.

Guzik jest pieknym kotkiem. To już nie ten mały wypłosz, który do nas trafił. Piękne, lśniące futerko, czyste oczka, podły charakter :D


A maluszek Kubuś przeżył noc i nawet się podobno trochę uaktywnił w klatce. Kciuki za malucha ciągle potrzebne. Dziś po 12 znów do Pani Doktor na oględziny.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob gru 01, 2007 9:26

Kubusiu, prosze, nie strasz nas, tylko zdrowiej maluszku :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości