mimbla64 pisze:No tak: Solo, Tippi, Tola i Sadza.
Czworo kociąt w ciągu półtora miesiąca.
Niestety.
Tippowa adopcja to fajna niespodzianka.
Niewinny post otworzył worek chętnych!
Tak jak mimbla64 pisała, cała Polska chciała Tippi.
Jednak słowa ankieta, umowa, wizyta przed adopcyjna, zabezpieczenia... okazały się przekleństwem. Wręcz obrazą.
Duży Mamrot, Wojtek, z lekkim zdziwkiem przyjął fakt, że wizyta przed adopcyjna musi być dokonana. Mimo wszystko. Miałam wielkie obawy, że maluni kot trafi do doroślaków. Nie kryłam tego. Tłumaczyłam, że taka wizyta potrafi zmienić wszystko. I tak się stało.
Dzięki Małgosiu raz jeszcze.
A Tippuni należą się wielkie kciuki, ciepłe myśli by ... weszła w stado Mamrocie.
Tippi to niby zwykła burasia. Ale ma coś w sobie co kradnie serca. Nie można nie spojrzeć na nią z uśmiechem. Nie utulić. Nie ulec urokowi gówniarza. Ma wiele pazurków ale nas owinęła w tempie błyskawicznym na jednym najmniejszy,.