A Misiulka czuje się chyba u nas dobrze...
w kryjówce coraz rzadziej, najczęściej kamufluje się pod kołdrą albo kocykiem...
Chodzi po całym mieszkaniu, i kotów nie trzeba od siebie izolować, choć Misia trzyma je na dystans.
Raz się zapomniała siedząc obok Maćka... ale jak tylko się zorientowała, pacnęła go w głowę i uciekła
