Częściowo zagojone, z niektórych jeszcze nie odpadły strupki, albo rozdrapała je ponownie zanim zdążyły odpaść.
Całe szczęście odkąd jest na tym hypoalerdżeniku to nie robią się nowe, a te zaczęły się w końcu goić i zarastać sierścią placki po starych strupkach. Ale wygląda to tak, jakbym ją kosiarką przejechała

Na początku pojawiła się jedna ranka na czole... myślałam, że gdzieś upadła i zdarła sobie skórę. Ale w ciągu trzech dni zaczęły jej się pojawiać praktycznie wszędzie... przez dwa tygodnie była na antybiotyku i przeróżnych karmach i miałam nadzieję, że już udało się dobrać właściwą... a tu proszę.
No ale jak mam być na nią zła, jak patrzy na mnie tymi swoimi guzikami przekrzywionymi i pcha się pod kołdrę

No nie da się nawet na nią wkurzyć

EDIT 11.02:
od dzisiaj Lulina będzie na Hills z/d... na razie ma kilka puszek na próbę i ... kręci plamistym nosalem.
Dostaje nadal Bioprotect i zobaczymy jak sytuacja będzie się rozwijać.