Dzisiaj maluchy kończą 2 tygodnie. Jeden miał lekkie rozwolnienie, drugi odwrotnie; więc to chyba nie problemy z mlekiem. Tadzio troszkę lepiej; pierwszy raz widziałam jak mu się uszy trzęsły przy jedzeniu

, jest żwawszy (a przecież wczoraj leciał przez ręce). Maluszek waży już 150 gram a braciszek 260. Oczka też jakby lepiej. Kropelki dostają oba maluszki. Dzisiaj znowu wizyta u weta.
Jeżeli charakterki wychodzą od razu, to Duży jest takim misiem

mruczy, mruczy i mruczy ... daje sobie wszystko zrobić. Taki przytulak. Za to Malucha utrzymać na rękach i jeszcze coś przy nim zrobić, to na prawdę wymaga sprytu. Straszny wiercipięta.
Kaprys 2004 - dziękuję bardzo za buteleczkę. Drogą łańcuszkową już do mnie dotarła. I bardzo się sprawdza

.
Oby trzeci tydzień życia był już tylko lepszy.