» Śro wrz 08, 2010 9:00
Re: KIELCE- 2 PIĘKNE KOCURKI JUŻ B DŁUGO SZUKAJĄ DOMKU!
Gem juz dostał cały esej ale chyba jest w pracy
Na wizytę się godzą- ale odstąpię bo to ich pierwszy kot, dostanę fotki, znam stan okien i balkonow, podejscie mnie urzekło. Nie wyślę Antonia w podejrzane , patrząc w jego mordkę nie zaryzykuję aż tak jego przyszłości. To taki bilans zrobiłam- tam wcześniej nie było kotków, wywiad pełny zrobiłam ja, i mailowo, i w długiej rozmowie, i jeszcze ankieta i umowa. Teraz napiszę coś bardzo niepopularnego czego być może nie powinnam pisać, ale trudno- muszę sie wytłumaczyc.
Nie wiem na kogo trafiłabym do tej wizyty. Już jak dołączyłam na forum wspominałam Gemowi, że CZASEM ( nieczęsto ale jednak) jak czytam niektóre wątki adopcyjne to sama nie wzięłabym kota od niektórych bo każde słowo może być źle lub podejrzanie odebrane a osoba skreślona na miau na zawsze. WIem ze to wynika z doświadczeń- z sytuacji w których kotki trafiły w złe ręce, gdzieś gdzie miały być szczęśliwe a cierpiały. ROZUMIEM TO. Ale tutaj sama poczułam że to nie jest konieczne. Wiecie, ja tej pani zaczęłam opowiadać na przykład jak Antonio omijał klatkę przez miesiąc, a ją to ciekawiło, śmiała się serdecznie , już o nim tak mówiła jakby był jej, z troską i przejęciem.
wiadomo, ze jakby mi ktoś na pytanie o balkon powiedział : "to tylko kot" to bym się szybko pożegnała.
tak więc osoba która go zawiezie może przy okazji tam zajść. ja się zapytałam tej Pani, czy ona zechce się kontaktować i ona jak najbardziej to rozumie.
Alyaa ja za podróż zapłacić mogę, co to jest w perspektywie że będę mieć 250 zł na miesiąc mniej:) Żeby tylko się udało. Kotu daje transporter po mojej kiciuni.
Co do wywiadu środowiskowego - zrobiłam " risercz" wczoraj, swoimi metodami, prowadze duze forum i przyznam, że pewne rzeczy umiem sprawdzić;)
.