OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Rysio-16-02-2013 [*]

Przyroda jest brutalna.

**Adopcje: 12 >>**

meg11 pisze:Przyroda jest brutalna.

Wiem. Ale serce inaczej mówi.
Bajki z dobrym końcem są tylko w fantazjach.

**Adopcje: 12 >>**

Nie mogę się wygrzebać z przeziębienia. Męczy mnie kaszel. Za kilka dni mam mr i muszę przestać szczekać :mrgreen:

bo w tubie rezonansu nie wytrzymam.
Cieszę się, że ma "wolne". Mogę leżeć i ledwo dychać :201494

Żeby to się dało szybko wyzdrowieć. Mam wrażenie, że obecnie infekcje się ciągną tygodniami.

Zdrowia Asiu.
A jajka Wrotki okazały się niezależone. Ale Chmielowa wrzaskunka nadal żyje i ma się ok.

Jaja niezalężone, maluszka pewnie można było uratować, jednak decyzje "na wysokim szczeblu" za późno zapadły. Została chyba już tylko Chmielowa, ale ona dłuższy czas do miasta nie zagląda. Choć niby zrobili jej à la budkę na ZUSie, nawet widziałam ją z dołu rano, bo jechałam tamtędy autobusem, ale wątpię, że ktoś się na nią połakomi. Dobrze, że Chmielowa ma nadajnik. Z lęgów Wrotki z Łupkiem chyba nikogo już nie ma. Może fruwają gdzieś te bezimienne z pierwszego lęgu w 2018, ale nigdy nie czytałam, żeby ktoś je namierzył. O Szponku (którego w 2021 oznaczono jako Szponkę) chyba też już nic nie wiadomo, "zakotwiczył" w Wołominie, jednak latem wyłączono podgląd i nastała cisza. A Wrotce kibicowałam od początku, od kiedy uruchomili podgląd, czyli od kwietnia 2019. Miałam ją też kilkakrotnie w lornetce. Pamiętam, że w konkursie na jej imię (Łupek przyleciał do nas z imieniem, Wrotka imię dostała w konkursie) głosowałam na "Pegi-LU", była jeszcze "Piątka", nie pamiętam, jakie inne. Ale dobrze, że wygrała "Wrotka". Teraz ciągle mam nadzieję, że będzie inaczej, niż z Łupkiem, wyleciał z gniazda 13 maja 2021 i zaginął, nie znaleźliśmy go. A on przecież został otruty, pewnie daleko nie odleciał (jak Czart w zeszłym roku). Teraz jest wielka niewiadoma, walka mogła odbyć się wszędzie. Żal wielki, bo człowiek zżył się z tym ptakiem, nie ma to nic wspólnego z "bambinizmem", który odmieniają teraz przez wszystkie przypadki. Wielki żal.

Asiu, przepraszam, że ujawniłam się w wątku z takim niekocim komentarzem. Zdrowia!

**Adopcje: 12 >>**

Nie przepraszaj!
Obserwuję Wrocię i jej życie już jakiś czas. Straszne jest to, że to my tzw ludzie zgotowaliśmy takim pięknym ptakom, tak okropny los.
Wrocia miała 11 lat. Sokole OKO obserwowało ją od, chyba, siedmiu. Wiem jak można się przywiązać do podopiecznego.
Jej odejście to wielka strata i żal
Nic nie ukoi bólu.

**Adopcje: 12 >>**

Jestem padnięta. Zimno w duszy, chacie i na dworze. Dziś, po zlewnym deszczu, prawie żaden kot się nie zjawił. Nawet ptaki nie były zainteresowane. Bardzo się martwię czy przyjdą na stołówkę.
A ja pół dnia spędziłam w szpitalu czekając na rezonans kręgosłupa. Jak to stwierdził reumatolog w scenicznym szepcie do asystentki "trzeba sprawdzić czy jakiś raczek się nie wyhodował" :ok:

Bo ostatnio źle bardzo się czuję i mocno mi gnaty dokuczają. Bardzo mocno. Budzę się z płaczem tak mi nogę rozsadza. No, zobaczymy. Ostatecznie kontrast nie został podany. Co jest pocieszające. Operator, po uzgodnieniu z anestazjologiem, postanowili, że jeśli moja zmiana zmieniła się :mrgreen:

to wtedy wstrzykną mi kontrast. Nie zrobili tego więc chyba nie jest źle.
Dziś było mi wyjątkowo trudno wytrzymać w tubie. Męczył mnie katar i kaszel.

ASK@ zdrowia życzę.
:ok:

Rysio-16-02-2013 [*]

Asiu zdróweczka :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Dzięki za kciukasy. Już wiem, że nie mam ziarniniaka Wegenera, rumienia, tocznia, reumatoidalnego zapalenia stawów, zespołu jakiegoś tam... Choć zmiany naczyń są niepokojące ale to reumatolog musi ocenić. Jednak zmiany na skórze są ale ,jak się okazało, związane są bardziej z nerami i wiekiem. Dziękuję gusiek1, że poświeciła swój czas i mnie zawiozła do polecanej przez mojego nefrologa dermatolog. Czekałam, prawie 3 miechy. Bo jakoś nikt do rej pory nie potrafił określić co mi się dzieje. A każda kolejna "diagnoza" po prostu powalała.
Mimo zawirowań życie toczy się dalej. Okropna pogoda. Nie bardzo miałam ochotę wyjść do kociastych. Ale, jak zawsze, wylazłam. Zimno i mokro. Kotów "jak na lekarstwo" . Choć już wracając wlazłam na "nowego" kocurka .Przyczaił się i gdy przeszłam, w strugach deszczu, pobiegł na kortową stołówkę. Serce mi się ścisnęło. Jakie okropne życie mają biedaki!
Czasem czytam o starych :mrgreen:

karmicielach. Co już nie dają rady. I nie dociera do mnie, że ja w tym szeregu już jestem! Za chwilkę nie dam rady przejść przez płot. Pokonać murek. Donieść wiaderka wody...

Trzymam mocne :ok:

Na dzisiejsze czasy twój wiek Asiu jest mocno średni

Do mnie jakoś nie dociera, że mam tyle lat :roll:

Rysio-16-02-2013 [*]

aga66 pisze:Na dzisiejsze czasy twój wiek Asiu jest mocno średni Do mnie jakoś nie dociera, że mam tyle lat

Chyba do większości nie dociera,jak sobie pomyślę że za trzy lata 60 będę miała to mi dziwnie. Kompletnie nie czuję się na tyle lat :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

meg11 pisze:
aga66 pisze:Na dzisiejsze czasy twój wiek Asiu jest mocno średni Do mnie jakoś nie dociera, że mam tyle lat

Chyba do większości nie dociera,jak sobie pomyślę że za trzy lata 60 będę miała to mi dziwnie. Kompletnie nie czuję się na tyle lat

To prawda

Czytając o karmicielach prawie 70 letnich nie myślę o sobie :!:

a wszak mi blisko do tego wieku!!!
Ale odczuwam zmiany. Strasznie dziś zmokłam i zmarzłam. Kiedyś też tak było ale teraz wyjątkowo odczułam, jak pogoda daje mi w kość. Krzaki, namoczone deszczem, prawie położyły się po ziemi. Moje przejście spowodowało masowe ruszenie wody. Buty, spodnie, kurtka...od razu namokly wilgocią. Do tego te zimno...

OTW23-A życie prozaicznie się toczy:(

Kto przegląda forum