Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.Jadzi nie ma...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro gru 07, 2016 14:02 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Łabądek nadal jest :mrgreen: Obok pojawiła się ładna naprawdę świąteczna dekoracja, ale ja nie jeżdżę po zmroku, nie wiem jak to wygląda, kiedy się świeci.
Kocurek z klatki schodowej chyba był kogoś z sąsiadów i myślę, że go zabrano do domu.A ten spod sklepu to taki mój wyrzut sumienia :( Chciałam mu pomóc, ale za jakiś czas, kiedy Bartuś pojedzie.Nie zdążyłam :(
U mnie w okolicy ludzie są życzliwi kotom, nikt ich nie skrzywdzi, nikomu nie przeszkadza podkarmianie, ale poza tym nikt nic nie zrobi, ewentualnie zadzwoni do fundacji.Tak było z Malwą i jej kociakami.Przyjechała panienka z fundacji, stwierdziła, że koty są dzikie i że nie może im pomóc.Wsiadła do samochodu i odjechała.Tym sposobem Malwa, Monia, Michaś i Majka zamieszkały u mnie w łazience.Wszystkie "dzikusy" już w swoich domkach.O tym, że nie można skreślać kota na wejściu przekonałam się dopiero po Bazylim.Chciałam odpuścić, ale "nękała " mnie dziewczyna z forum, za co jestem jej wdzięczna bardzo :1luvu: Bazyli to najbardziej wzruszająca kocia historia,kot ma swój wątek, ale zdjęcia już się nie otwierają.
Dzisiaj pogoda cudna :D Bezwietrznie, słonecznie, śnieg skrzy się, no bajka.Koty się zjawiły, najbardziej smakowała im dzisiaj ...słonina :wink: Piękne czarne coś czekało też na mnie.Bardzo jest płochliwe, chwyci coś w pyszczek i ucieka.Trochę uspokaja się na "kicikici".Nie chce jeść suchej karmy, najbardziej lubi mokrą Smillę, ale dostaje też mięso, podroby, ma wybór.
Byłam dzisiaj u p.Mieczysławy i mam kłopot.Muszę zabrać jej kotkę Mimi do weta.Strasznie to daleko, nie dam rady na piechotę, ale jakoś to załatwię.Mimi kuleje na nóżkę, ma ją strasznie opuchniętą, na górze jest jakaś rana.Próbuje ją wylizywać, ale p.Mieczysława wypchała rajstopy watą, zrobiła jej z tego kołnierz, nawet Mimi jest w nim ślicznie, ale to nie terapia.Mimi ma już 17 lat, nie ma ząbków i jest dzikuską.Mnie już trochę polubiła, dam sobie z nią radę.
Mam dość, naprawdę, doba jest dla mnie z krótka.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro gru 07, 2016 23:43 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Jesteś niezwykła

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Czw gru 08, 2016 6:14 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dziękuję :1luvu:
Skromność skarb dziewczęcia, jak mawiała pani Dulska, ale ja dziewczęciem już nie jestem i napiszę, że bardzo się staram.Coraz mi trudniej i coraz częściej muszę decydować z czego zrezygnować.Już nie pamiętam, kiedy w domu miałam czyściutko, kiedy miałam trochę czasu dla siebie.Może kiedyś? Zobaczymy.
Dzisiaj zabieram Mimi do weta.Podwiezie mnie znajoma.Zła jestem na p.Mieczyslawę, że nie zadzwoniła do mnie wcześniej i nie zgłosiła problemu.Biedna Mimi cierpi bardzo, nóżka jest potwornie spuchnięta i bardzo boję się tego, co mogę usłyszeć w lecznicy. To staruszka już.Proszę o kciuki.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 08, 2016 9:46 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Powodzenia.

Zilvana

 
Posty: 371
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Czw gru 08, 2016 9:59 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Mimi w lecznicy i prawdopodobnie już z niej nie wróci :( Wetka nie dawała mi nadziei, ale jeszcze wet ( chirurg) ma ją obejrzeć, może zrobić zdjęcie rtg, ale to chyba nie ma już sensu.Mimi ma okropne, twarde guzy w okolicach pachy, łapkę ponoć ma w nienaturalnej pozycji.P.Mieczysława jest przygotowana na najgorsze.Czekam na telefon z lecznicy i jest mi strasznie smutno :( Mimi mi zaufała i w lecznicy była bardzo spokojna.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 08, 2016 10:28 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Przykro mi z powodu Mimi :(

waanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2429
Od: Czw paź 30, 2014 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 08, 2016 11:45 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Mnie tez bardzo przykro z powodu Mimi. Moja kotka w maju skonczyla 14 lat i boje sie, ze ktoregos dnia tez sie cos do niej przyplacze, ale poki co jest dobrze (tfu, tfu przez lewe ramie :mrgreen: ) i zachowuje sie czasami jak mlody kociak. Jest rozpieszczona - bo jest jedna - to moja coreczka :wink: Dokarmiam jeszcze 2 bezdomniaczki i dokarmialam 2 male jezyki, myslalam, ze zanim scisnie mroz nabiora wlasciwej wagi cialka. Niestety wazyly 500g wiec znalazlam pania, ktora pomaga im w domu osiagnac wage 750g a nastepnie stopniowo przenosi do coraz chlodniejszych pomieszczen i w koncu moga zapasc w zimowy sen, ktory jest im potrzebny aby zyc dalej.
Ewuniu :201494 za wszystko co robisz dla kotkow :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 08, 2016 15:27 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dzięki za wsparcie :1luvu:
Niestety, Mimi już za TM :( Zmiany były tak zaawansowane, że nic z tym nie dało się już zrobić.Kotka cierpiała, chyba tak należało postąpić, ale ja już wymiękam.P.Mieczysława miała koty o jakich można tylko pomarzyć, nie wiem jak to robiła.Zaraz idę zapłacić w lecznicy i odebrać transporterek i kocyki.
Pod hutą byłam, chociaż myślałam, że nie dojadę.Nawet iść się nie dało.Takiego wiatru dawno nie było, chociaż jest ciepło.Wiatr osuszył ziemię, śnieg tylko miejscami, jest brudno i brzydko.Koty w komplecie, dostały serca drobiowe między innymi.Ciepłe jeszcze, smakowały bardzo.Żółtookie coś już jakby nieco mniej płochliwe, zaczyna się przyzwyczajać do mojej obecności.To może być kotka, wtedy łapanka na gwałt, ale to nie wychodzi zza siatki :evil:
Cindy :1luvu:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 08, 2016 15:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Cytuję ze stalowowolskiego portalu wypowiedź naszego prezydenta w sprawie łabędzia :
"- Druga niespodzianka stanie obok Biesiady- łabędź, który będzie mieć dwie aranżacje, jedną zimową, i drugą wiosenną, bo na wiosnę łabędź przybrany zostanie w żywe kwiaty stając się piękną ozdobą Stalowej Woli. "
:wink:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw gru 08, 2016 17:09 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Prezydentowi gratulujemy zmysłu estetycznego :wink: Mimi[*]

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Czw gru 08, 2016 18:03 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Mimi już nie ma :( Wszystkich wetów pytałam, czy to dobra decyzja, czy nie należało jeszcze poczekać, ale mówili, że to już byłaby męka dla kotki.Eutanazji Jagusi się sprzeciwiali, więc im wierzę.To nie moja kotka, ale strasznie mnie boli, bo ją polubiłam.Ona też mnie lubiła, byłam jedyną osobą poza p.Mieczysławą, która mogła ją w ogóle zobaczyć, a nawet pogłaskać.Mimi zawsze się chowała, kiedy ktoś przychodził do domu.Wet mi mówił, że nawet gdyby wcześniej trafiła do lecznicy to i tak nie miałaby szans.Ona miała przed sterylką guza na macicy, był wielkości pestki od śliwki, tak słyszałam.Biedna p.Mieczysława, już teraz jest całkiem sama.Jutro do niej podjadę, zabiorę żwirek i karmę, a posłanka wyrzucę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 09, 2016 0:44 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Bardzo Wam współczuję :cry:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt gru 09, 2016 18:38 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Pod hutą jak zwykle.Trochę padało dzisiaj, ale koty zjawiły się w komplecie.Nigdy nie wiem, czy Sowa zjada wszystko, czy coś zostaje dla srok, bo odjeżdżam jak tylko zaczyna jeść.Ona jest tam sama, innych kotów nie ma.To bardzo dobrze, bo Sowa boi się wszystkich i wszystkiego.Tyle lat ją karmię, a wystarczy, że wykonam jakiś gwałtowny ruch a ona już ucieka.Jadzia też jest taka bojaźliwa.Nie była, nawet mogłam ją głaskać, ale teraz już nie.Podejrzewam, że ktoś próbował ją skrzywdzić i jest ostrożna.Misia z kolei jest dość ufna, bywa, że domaga się mizianek.Żółtookie coś czeka na jedzenie, reaguje na "kicikici".Je tak łapczywie, jakby musiało się najeść na zapas.Jeszcze nie dotarło, że codziennie tam jestem i miski nie będą puste.Zobaczymy, czy przyjdzie jutro, bo w zeszły weekend się nie pojawiło.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt gru 09, 2016 19:34 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

[*] Dla Mimi
Śpij spokojnie Kocinko :cry:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob gru 10, 2016 7:10 Re: Huciane kotycz.IV.Bartuś w swoim domku.

Dziękuję :1luvu: P.Mieczysławie brakuje kota, ale już nie może żadnego wziąć.Jest naprawdę bardzo chora, nie wychodzi już z domu.Postarałam się o opiekunkę dla niej, pomogła mi p.Kasia z UM :1luvu: Starość, samotność, choroba to fatalny trójpak :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 396 gości