» Nie maja 26, 2013 6:36
Re: OTW9-Żuk(*)...Tasza i Tami...Nie ma tak lekko...
Malunia obudziła się cała zaropiała i płacząca. Ale żyje. Dostała leki i kroplówkę. Zewlokłam Dankę. Za kilka godzin antybiotyk. Może cud uczyni. O 17 wet na osłuchanie i ew załozenie nowego wenflona. Leży jak szmatka i strach mnie ogarnia jak nie słyszę jej. A jak słyszę to też mnie strach ogarnia bo bardzo o oddech walczy.
Naszykowałam, głupia baba, conwę z nadzieją ,że coś zje. Nawet przymiarki nie zrobiłam. Tasza nie ma sił oczu otworzyć a co dopiero pysialka i przełknąć. Schudła. Boże, jest taka malunia i biedna. Paciorki kosteczek czuć pod palacami i widać.
Próbuje mruczeć ale tylko na Danki kolanach. Moje wejście to przyspieszone bicie serca. Boi się bo ja jestem oprawcą.
Tami oczka co rano ma zaklejone.Prawe pozostawia wiele do życzenia. Buntuje sie bardzo a nawet bardziej jak jej przemywam. Cyrk jaki urządziła przy zastrzyku świadczy o mocy jakiej nabiera.Mam nadzieję,że to TEN objaw.
Dzikuny dostały dziś podwójną porcję rarytasów. Piwniczniak zdzielił mnie po łapkach .Przewinienie to samo.Za wolno żarcie nakładam. Dobrze,że się nie oswaja.

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.