Hej!
Sorki, że tak długo się nie odzywałam, ale mam niezły sajgon związany z nową pracą, wymianą mebli i planowanym malowaniem oraz wakacyjnymi odwiedzinami. Dużo się u nas dzieje ale Platon robi szalone postępy, jak na dzikuska, którego dostaliśmy.
Wyszedł spod łóżka, trochę z naszą pomocą w postaci przekąsek etc. Wiadomo. Przez następne dni, gdy już wychylił głowę z piasku, zaczął buszować w nocy i zwiedzać obejście. Jest bardzo ostrożny, ale widać że wszystko go ciekawi. Nadal jest nieufny i nie toleruje obcych, jednak przychodzi o kilku dni do nas by zaznać trochę miziania. W tym tygodniu zabraliśmy go też do weta. Wiem, że trochę późno, ale nie chcieliśmy mu dostarczać dodatkowych wrażeń tuż po przyjeździe. Po ułożeniu w transporterze był bardzooo grzeczny całą drogę i w gabinecie weta też zachowywał się wzorowo. Pani wetka stwierdziła że jest bardzo mądrym kocurem i cytuję "jest bardzo majestatyczny"

Waży trochę ponad 5kg i tak ma pozostać bo to dobra waga, poza tym okazało się że ma chore uszka. Mamy krople i za 2 tygodnie do kontroli. Po bliższym zapoznaniu dostrzegłam, że Platek czasem ciężko oddycha, tak świszczy nawet, chrząka. a razie wet nic nie wykryła po oględzinach i osłuchaniu, ale mamy go nagrać na dyktafon i sprawdzić przy następnej wizycie. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Poza tym, jeżeli chodzi o kwestie dalszego oswajania, to miziak jakoś nam wybaczył wizytę u weta i już wieczorem pchał się do łóżka na nogi

Co tu mówić. Jest słodki i śliczny, taki nasz kaleka. Co do łapki, to na szczęście jest w niej krążenia nie ma otarć i odleżyn. Platon zresztą podpiera się często na niej, więc jest mu niezbędna. Za dnia najbardziej lubi przebywać w szafie lub chować się w zakamarkach, nadal syczy na współlokatora i czasami jeszcze na nas. Jednak nie ma mowy o drapaniu czy gryzieniu. Wzorowy kotek. Myślę, że jeszcze trochę, a dorobimy się super kocyka elektrycznego na zimowe wieczory, bo straaaaaszny z niego miziak. Co do zdjęć to się postaram, bo to serio nie proste. Ilekroć idę po aparat Platon chowa się do szafy lub ucieka w najdalszy zakątek pokoju. Ale mam nadzieję, że coś uda mi się pokazać.
Pozdrawiam!