Dwie siostry z wolności, potrzebny DS lubDT, jak najszybciej

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw kwi 02, 2009 19:13

Właśnie, jaka decyzja domku? :)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob kwi 04, 2009 13:34

I jak tam u wiewiórek? wiadomo coś?
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob kwi 04, 2009 14:26

Co u dziewuch???Jak tam z domkiem?? :wink:
Obrazek

Cassania

 
Posty: 623
Od: Nie sty 18, 2009 22:13
Lokalizacja: Krakow

Post » Sob kwi 04, 2009 14:30

Martulinek pisze:Obrazek

Obrazek

Obrazek

SZUKAMY DOOOMKÓW!!!!!!!! :catmilk: :catmilk: :catmilk:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob kwi 04, 2009 15:25

w gore 8)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob kwi 04, 2009 19:17

Hop dziewczyny do góry :!:

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 04, 2009 23:22

Podnosimy :wink:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 05, 2009 8:07

Hop po domek :kotek:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie kwi 05, 2009 11:48

hoppp 8)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie kwi 05, 2009 12:10

Muszę przyznać, że mam dołek. Mój pokój nie jest najlepszym miejscem na przetrzymanie kotek, bo góra 2 godziny na całą dobę są ze mną, poza tym siedzą samiutkie w czterech ścianach z oknem. Dla kotek z wolności to musi być trudna zmiana. Dlatego najlepszy byłby dom tymczasowy rodzinny, może i oswajanie byłoby szybsze i one lepiej by się czuły. Myślałam, że pobędą u mnie krócej. Wtedy od biedy jakos by to zniosły. A tak boję się, czy im nie zaszkodziłam. Żółtko podawałam im raz w tygodniu i chyba pierwszy raz dopiero tu na forum sie dowiedziałam, że może uczulać. Nie wiedziałam :oops: Już nie daję. Kupiłam witaminy junior BEAPHAR. Jedna je lubi, druga nie :?

Bardzo te kotki lubię i lubię ten czas, kiedy się głaszczemy, poznajemy. Obie mruczą przy głaskaniu. Jak jedną głaszczę dłużej, to druga podchodzi, przytula się do niej i też podstawia pod głaskanie.Ostatnio myję je IMAVEROLEM - tym na grzybicę. Biorę każdą osobno do transporterka i przecieram całą gazikiem nasączonym roztworem. A one są takie uległe, cichutkie i dają się wszędzie umyć, chyba traktują to bardziej jako głaskanie nawet. Potem dla odstresowania bawimy się tasiemką. Wyglądają z tą mokrą, posklejaną, nastroszoną sierścią jak jeżyki. W gabinecie zachowywały się cudownie!!!!! Można z nimi wszystko zrobić. Jak Ninka się wystraszyła pryskania Frontlinem, przytulia się do mnie i schowała główkę pod rękę. po chwili dalej pani mogła pryskać już bez uciekania kotki. A Sonia miała na brzuchu odczyn zapalny po nitce od sterylizacji. Bałam się, że jak ją położymy do góry brzuchem na stole, to wpadnie w panikę. Więc robiliśmy wszystko w powietrzu, ja trzymałam za łopatki, stażystka za pupkę, a wetka wyciągała kawałki nitki ze szwu. Przytuliłam jej pyszczek i nawet nie pomyślałam, że może mnie drapnąć. Była grzeczniutka, naprawdę zrobiła na wszystkich wrażenie, tym, że dała przy sobie tyle dziwnych rzeczy zrobić i nie protestować.

A wg weterynarzy to ich drapanie za uszami i wylizywanie pleców i łopatek jest albo przez grzybicę, albo psychogenne, spowodowane stresem. Została oddana sierść do badania na grzybicę, ale ostateczny wynik za 2 tygodnie. Póki co, profilaktycznie myję je całe co 2 dni roztworem IMAVEROLU, i tak przez 2 tyg. Nadal się drapią i liżą, a Sonia wylizała sobie nowe miejsca na łopatkach.
Nie mają świerzba, ani pasożytów skórnych. Są spryskane Frontlainem. Uszy czyste, różowe. Ale sierść Niny bardzo brzydka, szorstka w dotyku...

Bardzo dziękuję jeszcze raz za ogłoszenia!!!! Dzwoni sporo osób, niektóre takie fajne, że gdyby nie ta niewiadoma z drapaniem, kotki już by miały dom, nawet razem. Są chętni, ale każdy się po przemyśleniu wstrzymuje, zrozumiałe.

Domki poszukiwane!!!

A jeśli to ze stresu, to co robić, wypuścić je na wolność, czy szukać domu wychodzącego? Lubią siedzieć na oknie. Sonia patrzy i nieraz cichutko miauczy. Może tęskni za dworem?
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 12:21

Etka pisze:ale po co Pani proponowac inne? chyba moze poczekac z dwa tygodnie?

znalazl sie fajny domek dla siostrzyczek i trzeba go trzymac!


Niestety, pani sama zrezygnowała. Oddzwoniła, że ma problemy ze zdrowiem i w tej chwili, nie może przyjąć żadych kotków. Szkoda :( Ale życzymy zdrowia!!!
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 12:43

Etka pisze:Na moja Malinke czekali kolo miesiaca bo miala mega grzyba i w takim stanie nawet ja ogladali, jesli czlowiek sie pochyli nad nieza pieknym kotem bez polowy siersci i uwaza ze jest mimo wszystko najpiekniejszy na swiecie, bedzie dobrym domkiem.


taki sam domek dla wiewiórek poszukiwany!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Jeśli chodzi o tymczas u mnie, to po pierwszej burzy i awanturach w domu, kiedy wydało się ze są kolejne koty, atmosfera ucichła. W takich warunkach, jak pisałam wyżej, czyli, że mają pokój, jedzenie i bardzo mało człowieka, niech będą. Ale czy one są tu szczęśliwe? Tym się martwię, bo w ogóle nie uczestniczą w życiu domowym. Ile mogą tu być? Póki nikt nic w domu nie mówi, to po prostu korzystam z sytuacji. Bo kotki są zupełnie niekłopotliwe. Gdybym wiedziała, że mogę im otworzyć okno i byłyby w domu wychodzącym, to by było może rozwiązanie. Ale boję się, że pogonią je moje koty. Niestety nie akceptowały też poprzednich znalezionych kotów. Mogłyby uciec na budowę, jest jakieś 200m stąd, ale może próbowałyby wracać do jedzenia, a wtedy muszą przechodzić przez ulicę...Za duże ryzyko.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 15:08

nie wiem co radzic... tak czytam, mysle, ech te dylematy... moge tylko opowiedziec krotka historyjke jak bylo u nas:

wzielismy koteczke z podworka, dalismy jej dom, wtedy myslelismy, ze bardzo tego domu pragnie, bo biegła za kazda osobą, ktora tylko widziala, w domu okazalo sie, ze to dzikuska, bała się dotyku, nie interesowalo jej glaskanie, czesto stała z nosem w drzwiach wyjsciowych, wiec moja siostra doszla do wniosku, ze Kika chce wrocic na dwor - wziela ją i wyniosła

po postawieniu jej na parkingu, skad Marta ją wziela, Kika zaczela biegac, robic fikołki, wdzieczyc sie - wygladalo na to, ze sie cieszy...

to bylo lato, ale ja, ktora jako jedyna z calej rodziny, nie popieralam tego pomyslu z odstawieniem Kiki na dwor, przeplakalam calą noc...

nastepnego dnia, jak Marta wychodzila z domu, Kika na jej widok podbiegla do niej i wskoczyla jej na ręce (co jak na nią i jej charakter jest naprawde niesamowite!!! bo to nie jest kot przytulak, tzn. teraz juz bardziej, ale wtedy wcale)

i od tej nocy spedzonej na parkingu, Kinia juz wiecej nie prosi, zeby wyjsc i jest szczesliwa, ze moze sie cieszyc z nami zyciem rodzinnym :)

ale jak ją wtedy wzielismy z podworka, to widac bylo, ze zostala swiezo tam odstawiona przez swoich wlascicieli (funta kłaków niewartych :evil: ) - ze stresu miala non-stop czkawke, byla cala w strupach, bo ciagle sie drapala, no i bardzo bala sie czlowieka...

a teraz...

Obrazek Obrazek

:ok: oby wiewiórki tez znalazly swoje miejsce na Ziemi :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Nie kwi 05, 2009 16:19

tillibulek, dziękuję za historię Kiki. Troszkę mi pomogła, zawsze to jakaś nadzieja. Widać, że jej u Was dobrze. Jakie słodkie ma zdjęcia :D

Dziś prawie całą niedzielę mam dla wiewiórek. Moje koty wyszły na dwór, rodzina też wyszła, otworzyłam drzwi i niech wiewiórki sobie zwiedzają. Są tylko psy, ale kotki zupełnie spokojnie koło nich przechodzą. Kiedy jestem przy komputerze, wiewiórki przysypiają blisko, na kocu. Mogą chodzić gdzie chcą, ale trzymają się blisko człowieka, chociaż to dla nich obcy pokój. No chyba, że coś stuknie czy jakiś pies się podniesie, to one też się robią czujne. Niestety, dla odmiany teraz Sonia bardziej się wylizuje i drapie od Niny. Nina jakby rzadziej.
Ojej, przed chwilą podeszła moja kotka, chyba gdzieś przysnęła za zasłonką i jej nie zauważyłam. Popatrzyły się na siebie i Błyskotka zabuczała, prychnęła, nastroszyła sierść i odeszła. Nie było to miłe spotkanie. Ale wiewiórki bardzo się nią zainteresowały i tak ukradkiem za nią kawałek poszły. Lepiej wypuszczę Błyskotkę na dwór :wink:

Nadal dzwonią telefony, głównie z Alegratka i Metro.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 05, 2009 16:38

ciesze sie, ze choc odrobine pomoglam :) choc wciaz sie zastanawiam, czy to miauczenie u Soni, to z tesknoty za wolnoscią.. ale na pewno na tej budowie one nie bylyby bezpieczne, wiec dobrze zrobilas, ze masz je u siebie.. ja mysle, ze dziewczyny przyzwyczają sie do nowych warunkow.. musza tylko miec mniej zakazów, ale to wkrotce.. po tym jak sie wyleczą i trafia do DS :ok: najlepszym przykładem jest Lenka.. ona pojechala do Korciaczek sama, a teraz przeslicznie bryka z Leosiem :lol:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 23 gości