Niby z MałąBurą jest lepiej ale ciągle mi się nie bardzo podoba. Niby qpalki sa lepsze ale nie do końca. I trzecia powieka wystaje jakby kici coś jednak dolegało. Wysłałam ją w zeszłym tygodniu Tżem do lecznicy ale nie napisałam instrukcji i wetka jej nawet nie obejrzała ot. przejechała się dziewczynka w tę i z powrotem. Teraz jeżdżę pociągiem z Pusią więc MałaBura musi poczekać na swoją kolej.
Dobrze, że chociaż Miecia nie ma problemów.
MałaBura zrobiła mi wczoraj rano na spodnie prezent wyglądający jak zważona śmietana. Skonsultowałam problem przy okazji wizyty z Pusią, mam zalecenia ale sprawa zdecydowanie wymaga przebadania krwi i dobrej diagnostyki. Jak tylko nie będę już musiała jechać z Pusią albo Tż będzie mógł na zawieźć to koniecznie zabieramy MałąBurą na Białobrzeską
MałaBura jest strasznie chuda ale czuje się dobrze i ma apetyt, dlatego m.in. podejrzana jest trzustka ale trzeba jeszcze to sprawdzić.
Miecia jest ostatnio bez chumoru. Ma zaklepaną miejscówkę na blacie nad zmywarką i tam spędza większość czasu. Jednak gdy wezmę ją na ręce przytula się i mruczy. Bardzo by się jej przydał własny Duży.
Dziewczynki są wygłaskane, wymiziane i poprzytulane.
Niestety MałąBurą spotkała nieprzyjemna przygoda bo usiłowała wskoczyć z podłogi na gorącą płytę grzejną i oparzyła sobie łapkę. Oczywiście walczyła dzielnie żebym jej nie mogła pomóc i teraz łapinka ją boli. Pewnie powinnam coś z tym zrobić ale nie mam jak.
Łapka już chyba w porządku bo panienka na nią staje.
Dziś MałaBura załapała się na dodatkowe odpchlanie no moje wcześniejsze działania nie okazały sie dość skuteczne. Miecię też odpchlę i powtórzę odrobaczanie. jakoś w tym roku kiepsko mi wychodzi walka z pchłami.
Moze by im zafundowac obrozki przeciwpchelne? Moga sobie same wybrac kolor i ewentualnie ozdoby
Albo zamontowac na plocie automatyczne spryskiwacze przeciwpchelne tylko bedziecie musieli pamietac, ze nastepnego kota na teren posiadlosci tylko przez dziure w plocie mozna