
Potem go puściłam, przywitał się z kotami, popił wody i poczuł, że jest u siebie.Żadnych nerwowych reakcji.


Nie potrafię samej sobie robić zdjęć

Teraz Gabryś wyleguje się na nie pościelonym jeszcze łóżku.Jest spokojny, z kotami doskonale się dogaduje.To by było na tyle.