Szczytno. Tymczasy u horacy 7. Szukamy kotom domów.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 11, 2012 14:53 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

taizu pisze:
kasztanowa7 pisze: Jeśli chodzi o "złapanie" moczu to będzie trudniejsze, ale jakby co to mocz można dowieżć później, już bez kota :)
Marzeniu, dużo kosztowały badania Twojej Małej?? Wole spytać orientacyjnie bo u mnie oststnio krucho z kasą, więc wolę się przygotować psychicznie.

Dobry wet pobierze mocz strzykawką prosto z pęcherza, przez brzuszek. To kota raczej w ogóle nie boli (mój w ogóle nie pisnął), a przy podejrzeniu infekcji jest najlepszą metodą do pobrania niezanieczyszczonego materiału na posiew, żeby sprawdzić, jaki antybiotyk podać. Za jednym zamachem warto zrobić USG układu moczowego i w ogóle brzuszka, w celu sprawdzenia, czy nie ma kamicy. Mnie wizyta u dobrego specjalisty, z padaniami krwi, porządnymi badaniami moczu i usg kosztowała w sumie ok 200 zł (badania byly robione na raty, bo za pierwszym razem uwzględniono za mało parametrów do diagnozy)

Kogo masz na myśli pisząc dobry wet???? Ja wybieram się z Yukim do Lwa (moim zdaniem najlepszej przychodni w Olsztynie) ale dobrze zawsze mieć jakąś alternatywę. 8O

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 11, 2012 15:09 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

kasztanowa7 pisze:Kogo masz na myśli pisząc dobry wet???? Ja wybieram się z Yukim do Lwa (moim zdaniem najlepszej przychodni w Olsztynie) ale dobrze zawsze mieć jakąś alternatywę. 8O

Właśnie Lwa, a dokładniej specjalistką od nerek jest pani Lew. Możliwe, ze inni tez robią tak samo, ale ja trafilam od razu akurat na nią i o innych nic nie wiem.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sty 11, 2012 15:56 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Hm. Moja wetka mi mowila ze to jest ryzykowny zabieg. I gdy nie ma takiej potrzeby to lepiej takiego pobierania unikac.
Owszem mozna wszystkie bad robic na pierwszej wizycie tylko po co? gdy masz zapalenie gardla od razu robisz sobie wymaz czy dopiero jak lek nie zadzialal? generalnie ok tylko u Malej wystarczyla furagina i urosept i convenia. Kwestia wyboru i kasy.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 11, 2012 16:15 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Ja nie zrobiłam za pierwszym razem wszystkiego, ale potem musiałam powtarzać wizyty i kłucie, żeby dorobić te brakujące :o
Jak chcesz zobaczyć, jak się moze skończyć leczenie infekcji dróg moczowych u kota "na oko" to zajrzyj na wątek nerkowców z ostatnich dwóch tygodni i to nie będzie miła lektura. Jeden kot nie żyje, a drugi jest na granicy życia, już pod opieką drugiego weta
Tym bardziej, ze u Yukiego to wcale nie musi być infekcja, moze być piasek w moczu albo tzw FIC, objawy są podobne, ale leczenie zupełnie inne (FIC mija sam z siebie, jak katar, ale nawraca)
Ale sądzę, że we Lwie zrobią badania jak trzeba, byle nie protestować

Nawiasem mówiąc gardło (jeśli to w ogóle infekcja bakteryjna) też powinno być leczone z wymazem, ale lekarzom się nie chce :twisted:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sty 11, 2012 17:35 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Wioletko trzymam kciuki za Was :ok: :ok: Puść sygnał jak będziesz miała chwilę.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro sty 11, 2012 19:10 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Marzenia11 pisze:Hm. Moja wetka mi mowila ze to jest ryzykowny zabieg. I gdy nie ma takiej potrzeby to lepiej takiego pobierania unikac.
Owszem mozna wszystkie bad robic na pierwszej wizycie tylko po co? gdy masz zapalenie gardla od razu robisz sobie wymaz czy dopiero jak lek nie zadzialal? generalnie ok tylko u Malej wystarczyla furagina i urosept i convenia. Kwestia wyboru i kasy.

Nie chodzi mi o mnożenie kosztów i faszerowanie półtorarocznego kota chemią. Niestety trzy tygodnie temu Yuki przechodził to samo, więc nie chcę szafować jego zdrowiem.
Myślę, że wetom w Lwie też nie o to chodzi, tylko o znalezienie przyczyny tych problemów, bo bez dobrze postawionej diagnozy nie będzie prawidłowego leczenia (niestety boleśnie się o tym przekonaliśmy).
Niestety jak przybyliśmy do lecznicy to dr Lew miała operację, więc zajęła się nami dr Brzezińska. Najpierw przeprowadziła wywiad itp, a później usg. Na razie nie dostał żadnych leków, aby nie zafałszować wyników badań moczu. Jeśli nie uda mi się "złapać" siuśków to jutro idziemy na pobranie. Niestety dzisiaj po pierwsze było za mało moczu w pęcherzu, a po drugie nie zdążyłabym zawieźć próbek do laboratorium. :(
Najdziwniejsze jest jednak to, że po porannym incydencie (ok. 5 rano) nie znalazłam więcej siuśków i jakby mniej się liże...
Póki co obserwuję go i zastanawiam się czy przypadkiem nie jestem nadopiekuńcza ...

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 11, 2012 19:43 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

kasztanowa7 pisze:Najdziwniejsze jest jednak to, że po porannym incydencie (ok. 5 rano) nie znalazłam więcej siuśków i jakby mniej się liże...
Póki co obserwuję go i zastanawiam się czy przypadkiem nie jestem nadopiekuńcza ...

Mógł wysikać ziarnko piasku (jeśli to piasek), albo to jest FIC, o którym pisałam, który mija (tu wątek FIC viewtopic.php?f=36&t=133367&hilit=m%C3%B3%C5%BCynami ) Miałam kiedyś kota z FIC, po kazdym większym stresie sikał z krwią i to po całym mieszkaniu
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Śro sty 11, 2012 19:52 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

taizu pisze:
kasztanowa7 pisze:Najdziwniejsze jest jednak to, że po porannym incydencie (ok. 5 rano) nie znalazłam więcej siuśków i jakby mniej się liże...
Póki co obserwuję go i zastanawiam się czy przypadkiem nie jestem nadopiekuńcza ...

Mógł wysikać ziarnko piasku (jeśli to piasek), albo to jest FIC, o którym pisałam, który mija (tu wątek FIC viewtopic.php?f=36&t=133367&hilit=m%C3%B3%C5%BCynami ) Miałam kiedyś kota z FIC, po kazdym większym stresie sikał z krwią i to po całym mieszkaniu

Dzięki wielkie, zapoznam się. Do jutra do popołudnia poobserwuję go i zobaczymy co dalej, bo bez sensu latać z moczem, może warto poczekać i "złapać" kiedy taki atak choroby się nasili. Zobaczę co doradzi wetka. Zwłaszcza, że usg też generalnie wyszło ok. No cóż, muszę poczekać kilka godzin, czas podpowie co zrobić. W najgorszym wypadku będziemy diagnozować dalej, w najlepszym pokarmię go jeszcze Royalem Urinary i zabronię wychodzić na balkon.
Nie wygląda teraz na chorego, skacze po szafach... Ręce opadają... :ryk:

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 11, 2012 20:02 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Oj tam ,oj tam to w końcu mój wychowanek a u mnie same takie skoczki są. :mrgreen:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro sty 11, 2012 20:13 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

horacy 7 pisze:Oj tam ,oj tam to w końcu mój wychowanek a u mnie same takie skoczki są. :mrgreen:

Demoniczne skoczki :mrgreen:

kasztanowa7

 
Posty: 310
Od: Czw sty 27, 2011 17:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 12, 2012 10:31 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Rayia, kasztanowa -pozdrawiam Was i ściskam...
Ze mną tak zawsze, jak zanikam to zawsze gdzieś wpadam w same dno rozpaczy...

Wiem, co to znaczy lęk o zdrowie i życie kota a od jakiegoś pół roku jako żem histeryk ryczę - głównie przez Milę i Maurycego.

Maurycek nerkowy - czarny kot po przejściach, który jest u nas od 7 lat, trudny, nerwowy kocur, ale ja jestem pierwszą i właściwie jedyną osobą, której zaufał...

Tak mi zależy na tym, żeby z nami trwał...
Od miesiąca wiem co to zanczy, dzień bez weta to dzień stracony...


Przepraszam za tupanie i histeryzowanie i dziękuję tym co wytrzymują moje histerie... :1luvu:

Przepraszam też, że zaniedbałam wszystko. Zamknęłam bazarki, nie uruchomiłam tych, na które fanty wyżebrałam, wybaczcie :oops:

Rayia ściskam Cię mocno, bo ja od dawna już takie rzeczy opowiadam, że jak się coś stanie Maurycemu (zamiennie Mili), to sobie coś zrobię...

Oj tam, oj tam... nie czytajcie kolejnego tupania...

Za to mogę podać kolejny nasz sposób jak podać pastylkę bezobsługowemu kotu, czyli Mili...

Pastyleczka mała ale gorzka, musi dostawać codziennie... w miękkim nie zje, choć jest starsznym żarłokiem, chyba te defeky nerologiczne i uszkodzenia w mózgu jakoś tajemniczo ulokowały się także w obszarze mózgu, który odpowiada za poczucie sytości...

Ale do rzeczy, mokre, nawet śmietanka odpada. Ze dwa razy udało się przemycic z chrupkami.
Teraz nie.
Ostatnia technika. Przyklejamy kisielem pastyleczkę do dużego chrupka w kształcie łódeczki, Czasem też przykrywam drugom chrupkiem, robiąc hamburgera. Tak przygotowane kanapki suszę na kaloryferze, żeby wszystko się utrwaliło.

jedną pastylko-kanapeczkę dodaję do miseczki z kilkoma zaledwie chrupkami licząc na to, że tygrys zje i tę...

Na razie kilka razy się udało...

O i tradycyjnie piszę i mówię duuuuużo....

ale za to głupio :twisted:

Trzymajcie się ciepło. :oops:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Czw sty 12, 2012 10:52 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Zosiu zamorduję Cię jak jeszcze raz napiszesz ,że głupio piszesz.Większość z nas ze mną na czele uwielbia czytać to co piszesz,jesteś fantastyczną osobą a każda z nas czasem tupie,płacze ,ma dość wszystkiego i chce się poddać.Jednak jesteśmy potrzebne rodzinom ,zwierzętom i sobie nawzajem.I tak trzymajmy mimo strasznych chwil. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Czw sty 12, 2012 10:54 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Kasiu od Raiy moje koty otrzymały 200zł dziękuję serdecznie. :1luvu: Są też wydatki zakupiłam 10 kg karmy royal i żwirki 25 l dla DT swojego i 2 razy 10 l dla Brysia.Karma dla Brysia jeszcze jest bo otrzymaliśmy karmę za pieniązki z allegro.Koszt paczki 289 zł na pół ze mną .Zakupilam jeszcze 5 kg fileta ale to juz ja finansuję sama i puszki za ponad 50 zł też na mój koszt.Przeniosłam post z kotów na właściwy wątek bo wczoraj się pomyliłam.Fotki rachunków prześlę.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Czw sty 12, 2012 12:32 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Zosia, a gdzie ty masz się wypłakać jak nie tu? Tu większość histeryków, drżyj ciałek i płaczków.Klub jakiś jest :roll:

Trzymam kciuki za Milę i Maurycego.Przykro mi,ze musisz dyndać co dziennie do weta. To takie stresujące dla kota i dla Was. Ale jak mus to mus.

Moja dzikawa, nie obsługiwalna tymczaska jak choruje to też mam problemy z podawaniem leków. Dzielę (dosłownie) tabletke w rękawiczkach by nie poczuła zapachu.Pozwalam wskoczyć na blat w kuchni i podaję po kawałku nerki wołowej ,którą uwielbia .Wcześniej chirurgicznie (czytaj sterylnie :mrgreen: ) nacinam kawałki niezwykle zgrabnie pokrojone.Dlaczego niezwykle? Bo musi być miejsce na kieszonkę z kawałkiem leku.Lek wkładam tak,by nic na zewnątrz się nie przedostało.Nie może nawet posmak tabletki być. Więc operuję ten kawałek nożem i widelcem. :mrgreen: I tak się leczymy :evil: Wiem, śmieszne.Wiem, głupawe.Ale niezwykle w jej wypadku skuteczne. I zawsze coś połknie.Jak trzeba "operację" powtarzam kilka krotnie w ciągu dnia :wink:

Może coś Zosiu natchnie :kotek: Przecież nie musisz podawać całego leku na raz.Może w kilku kawałkach podać.A kot zawsze coś łyknie.

Basiu ,co do żwirku. Nie wiem czy twoje korzystają z drewnianych glucików.Nasze tak. My kupujemy drewniany Pelet po 15-25 kg paczka cena do 15-20 zł. Nasz wet podpowiedział nam .Tym palą w piecach.A kupujemy w sklepie z ...glazurą.Myślę że na składach opałowych także mają.Przy dużej liczbie kotów wyjątkowo wydajnie to nam wychodzi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56005
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 12, 2012 14:02 Re: Tymczasy u horacy 7. Biało rudy kocur na klatce schodowej :(

Dziękuję za wsparcie i pomysły.
Jak to kociarze muszą te swoje zwoje mózgowe gimnastykować i ganiać dwie szare komórki... żeby kociaste oszukać...
A to cholernie mądre zwierzęta.

Jak to mówił wojak szwejk (a może ktoś inny :roll: ?)

Jakoś to będzie.
Jeszcze nigdy tak nie było żeby jakoś tam nie było. :oops:
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1 i 8 gości