Poziomka uratowana:) i już w swoim DOMU:) f.1,14

z rlacji DS Poziomka niestety pokazuje sie od złej strony... czytaj: znów ruja... pewni się skończy na hormonach...

o matuchno kochana....

Poziomeczko :1luvu:

pokaż się domkowi z dobrej strony :ok:

smutno mi bardzo. DS nie ma dla mnie zrozumienia i nie pisze o kocie, a o fotce moge zapomnieć. nie wiem czemu mnie tak traktują, pisze czasem sms ale odpowiedzi sa zdawkowe i raczej w duchu niezrozumienia. "proszę nam zaufać' itp. a ja ufam, nigdy bym nie oddała kota ludziom ktorzy nie budzili by mojego zaufania... a to że ufam i wiem,że dobrzy są dla poziomki to nie znaczy, że tak poprostu znikam i nie chce nic wiedzieć... trudno mi jest i bardzo źle. oddałam im kotke którą bardzo kocham i nie tylko uratowałam ale też bardzo pokochałam przez te 5 miesięcy. potrzebuję wieści! dobrowolnych smsków albo maila raz na jakiś cza, fotki i dwóch słów... a jestem traktowana jak intruz który się wtrąca... przykre.

dostałam sesemesa z fotka poziomki. i że dobrze jest, żej e i sie łasi i goooodddd

Cudnie

takie wieści lubię

biamila pisze:
Zlloty pisze:Czy są wyniki badań, które mialy być zrobione w Warszawie?

Poziomka wciąż żyje, żywotna Bestia! I tak trzymać!

Tak Poziomeczka jest ciągle z nami. Cała masa ludzi o to zabiega, walczy aby jej się chciało żyć. Kotka jest przecudną istotą, która podbija serca ludzi, których spotyka na swej drodze. Mamrocikowa naprawdę robi co w ludzkiej a w zasadzie nie Mamrocikowa robi więcej niż w ludzkiej mocy aby Poziomeczka i jej przychówek miały szansę na dobre życie. Doktorzy też kasują symbolicznie. Nasza kochana doktor Madzia zabierała całą rodzinkę do siebie, doktor Dominika zostaje po godzinach dla Poziomek...
Jak ją zabierałyśmy z działki to nie zakładałyśmy takiego wariantu, że Poziomeczka będzie aż tak chora może i lepiej, bo jakbyśmy poruszały się rozumem a nie sercem to Poziomek już by nie było na tym świecie...ale walczymy o nie z całych sił. Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają Poziomkę i maluszki, bez waszej pomocy nie dałybyśmy rady. Myślę, że Poziomeczka wyczuwa, że jest w końcu prawdziwie kochana, że my walczymy i ona walczy. Cudem byłoby gdyby z kuchni Mamrocikowej trafiła do kogoś na kanapę...ale nie wiem czy nie wyczerpałyśmy już liczby cudów?! oto jest pytanie...

cud

mms dzisiejszy od rodzinki, Poziomka w piernatach na poscieli, oczy przymknięte,łapeczki podwinięte, szczesliwa...
ja też